„Nie oddamy wyborów walkowerem”

„Nie oddamy wyborów walkowerem”

O wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej, ograniczaniu praw pracownika oraz podniesieniu zasiłku dla bezrobotnych mówili w piątek (01.05) podczas obchodów święta pracy, przedstawiciele Lewicy z Suwałk.


1. maja pod delegacja SLD, Lewicy Razem i Przedwiośnia złożyła kwiaty pod Pomnikiem Straceń przy ulicy Sejneńskiej w Suwałkach. Później odbyła się konferencja prasowa podczas której głos zabrali Grzegorz Andruszkiewicz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Marcin Birgiel z Lewicy Razem. Mówili między innymi o prawach pracownika w dobie panującej pandemii korona wirusa oraz nadchodzących wyborach prezydenckich.


- Pandemia spowodowała, że rząd poprzez sejm mógł ukrócić podstawowe prawa pracownicze poprzez kolejne zapisy w tarczy antykryzysowej. Powinniśmy natomiast w obecnej sytuacji prawa pracownicze radykalnie zwiększać. Państwo według konstytucji jest gospodarką społeczną rynkową, to nie jest wolny rynek. Nie powinniśmy pomagać bankom i korporacjom tylko mikroprzedsiębiorcom i osobom zatrudnionym na umowy śmieciowe. Zasiłki dla bezrobotnych powinny wynosić minimum 1800 złotych. Każdy kto utracił pracę w wyniku pandemii powinien dostawać  przez jakiś czas wyrównanie w wysokości minimum 2100 złotych. Osoby opiekujące się dziećmi do 15 roku życia powinny dostawać zasiłki przynajmniej w wysokości 80% utraconych zarobków. Nie możemy też karać ludzi za to, że chorują. Dlatego zasiłki chorobowe nie powinny wynosić 80 tylko 100%. W ustawie wprowadzono też obozy pracy – pracodawca może pracownikowi zabronić opuszczenia miejsca pracy, lub radykalnie skrócić ich czas odpoczynku. Cały czas powinien obowiązywać kodeks pracowniczy, który mówi jednoznacznie : 8 godzin pracy, 8 godzin snu i 8 godzin wypoczynku – mówił Grzegorz Andruszkiewicz z SLD.


- Obchodzimy święto pracy w momencie gdy wiele osób nie ma żadnych dochodów. Musimy o nich pamiętać, ale musimy pamiętać również, żeby rozważnie wydać publiczne pieniądze na ratowanie prywatnych biznesów. Jeśli dotujemy prywatny biznes, to tak naprawdę ratujemy miejsce pracy, a nie dotychczasową stopę życiową prezesa. Prezesi nie obniżali sobie pensji. Wypychali ludzi na urlopy, obniżali wynagrodzenie lub zwalniali. Musimy obecnie działać wspólnie, społecznie. Więc chciałbym, aby prezesi też zrozumieli, że ratując miejsca pracy pracowników, ratują własne biznesy. Od wielu lat na żenująco niskim poziomie jest kuroniówka. Chcemy ją podnieść do 50% ostatniego wynagrodzenia, ale nie mniej niż 1400 złotych i nie więcej niż średnia krajowa. Nie myślimy w ogóle o ograniczeniu np. wypłat 500+, bo jeżeli ludzie nie będą mieli pieniędzy po epidemii, to gospodarka nie ruszy. Żeby gospodarka ruszyła musimy mieć co wydawać – powiedział Marcin Birgiel, przedstawiciel Lewicy Razem.  


Podczas konferencji przedstawiciele Lewicy odnieśli się również do kwestii nadchodzących wyborów na prezydenta RP. - Prawo i Sprawiedliwość dąży za wszelką cenę do przeprowadzenia wyborów. Nie wiem jakie są obecnie relacje Platformy Obywatelskiej, PSL-u i Porozumienia Gowina i co zdarzy się siódmego maja, gdy odbędzie się głosowanie nad poprawkami senatu. Przygotowujemy się na czarny scenariusz w którym wybory się jednak odbędą. W związku z tym nasz kandydat Robert Biedroń, którego jako Lewica reprezentujemy, nie odda walki walkowerem – zapewniał Andruszkiewicz. Członkowie Lewicy zaproponowali również, aby wprowadzić stan klęski żywiołowej. Trwałoby to 90 dni dzięki czemu o wyborach można by mówić dopiero na jesieni.

 

 

3 Komentarzy

Zasiłki. Dziwną mamy sytuację a chcecie jeszcze dziwniejszej. 1800zł zasiłku dla bezrobotnych i wyrównanie 2100 z tyt. epidemii. Zauważyłam, że obecnie ludzie nie chcą wychodzić z domu. W ciągu dnia w bloku na 60 mieszkań, wyjeżdzają 2-3 samochody. Czyżby pozostali pracowali w domu? Po pół roku epidemi trzeba będzie ludzi uczyć chodzić. A po półtora leczyć psychiatrycznie. 3900zł. na takie potrzeby wystarczy. Dla mnie to przesada. Większość osób nawet tyle w Suwałkach nie zarabia, ale jak trzeba za takie pieniądze siedzieć w domu - czemu nie. Obawiam się, że większość społeczeństwa może odzwyczaić się od pracy. 

Lewica wspierająca biznes prywatny? Pierwsze słyszę. Jak rządzili z PSL/ZSL, to nie potrafili się dogadać w sprawie paliwa z rzepaku dla prywaciarzy, czyli rolników. Jak znowu dojdą do władzy, to będą prezesami spółek skarbu państwa, a nie biznesów prywatnych. Ich troska o lud pracujacy jest na pokaz, na czas wyborów.

Dodaj komentarz