Od 1 września wprowadzona zostanie nowa stawka opłat za energię cieplną. Mieszkańcy Suwałk muszą liczyć się z podwyżką rzędu 59%.
W czwartek (18.08) w siedzibie Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej odbyła się konferencja prasowa, podczas której Michał Buczyński, prezes PEC przekazał szczegółowe informacje dotyczące zbliżającego się sezonu grzewczego w naszym mieście. Spodziewana od dłuższego czasu, choć na pewno nie miła dla nikogo jest podwyżka opłat za energię, która spowodowana jest głównie obecną sytuacją na świecie i drastycznym wzrostem cen dostaw węgla. Kolejną kwestią są wyższe koszty umorzenia uprawnień do emisji CO2, spowodowane polityką klimatyczną Unii Europejskiej.
- W ubiegłym roku ożywienie gospodarcze po pandemicznym szoku a także ograniczenie ilości dostępnego gazu na rynku europejskim, przyczyniło się do wzrostu zapotrzebowania na paliwa, głównie węglowe, a tym samym wzrostu ich cen. Ponadto wzrost ceny węgla został spotęgowany agresją Rosji wobec Ukrainy, skutkujący wprowadzeniem zakazu przywozu do Polski i tranzytu przez terytorium naszego kraju węgla i koksu pochodzących z Rosji i Białorusi. Wspomnieć należy również, że ograniczona została dostępność biomasy na rynku, gdyż w związku z agresją Rosji wobec Ukrainy przepisami unijnymi z marca 2022 r. został wprowadzony zakaz zakupu biomasy pochodzącej z Białorusi - czytamy w uzasadnieniu decyzji o podwyżce.
Michał Buczyński, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej podczas konferencji przekazał, że nowy poziom cen i stawek opłat za energię cieplną dla mieszkańców Suwałk wzrośnie średnio o 59%. Przedstawił także prezentację z której wynika m.in. jak zmieniały się średnie ceny dostaw węgla do suwalskiego PEC-u. I tak w 2017 roku za tonę węgla trzeba było zapłacić 325 zł. W 2020 nawet mniej, gdyż 217 zł, a w 2021 roku 378 zł. W kwietniu bieżącego roku cena wynosiła 783 zł, a w lipcu przekroczyła już 1785 zł.
- Rozpoczęliśmy naszą aktywność z zakupami węgla dużo wcześniej niż zazwyczaj. W ubiegłych latach w okolicach maja-czerwca ogłaszaliśmy przetarg na zakup paliwa węglowego. W tym roku wystartowaliśmy z zakupami bezpośrednio po informacji premiera, że Polska wprowadzi sankcje związane z możliwością importu paliwa węglowego na teren Polski dużo wcześniej niż inne kraje Unii Europejskiej. Od 16 kwietnia mamy do czynienia z całkowitym zakazem importu paliwa węglowego z Rosji. Spowodowało to olbrzymie niedobory paliwa na rynki, a co za tym idzie, paliwo które było dostępne, poszybowało cenowo na poziom nigdy wcześniej nie notowany. Mimo, iż proces zakupów był rozłożony w czasie, to cena oscyluje obecnie między 1700 a 2000 zł za tonę węgla. Zupełną nowością jest też dla nas kwestia rozliczania się za dostawy. Do tej pory były one rozliczane w cyklach miesięcznych. Na dzień dzisiejszy oferty, które otrzymuje spółka od różnych pośredników wyglądają tak, że oferta wpływająca w ciągu dnia jest ważna tylko do końca tego samego dnia. Terminy płatności często są takie, że należy uiścić sto procent przedpłaty za dostawę lub ewentualnie termin płatności wynosi trzy dni od dostawy paliwa.
Kolejny problem, jak mówił prezes, to średnie ceny biomasy, które na przestrzeni ostatnich dwóch lat zmieniły się niemal w taki sam sposób jak ceny węgla. W momencie gdy PEC uruchamiał instalację do spalania biomasy, średnia cena zakupu biomasy do przedsiębiorstwa wynosiła około 160 zł za tonę. Obecnie wynosi ona 414 zł, a według przedstawionych wykresów, najwyższa cena przekracza już 500 zł. Dodatkowo spowolnienie gospodarcze sprawia, że coraz mniej jest odpadów poprodukcyjnych w postaci zrębów z tartaków i coraz wyższe są ceny drewna opałowego i drewna z Lasów Państwowych.
- Presja na rynek jest bardzo duża i będzie powodowało to wzrost cen, ponieważ biomasa do tej pory kupowana z Białorusi również została objęta pakietem sankcyjnym i na początku czerwca przestała płynąć do Europy - dodał prezes.
Michał Buczyński zachęcał wszystkich mieszkańców do oszczędzania energii, gdyż obecna sytuacja jest bardzo niestandardowa, a najtańsze ciepło to te, którego nie zużyjemy.
- Skala wydatków jest porażająca i niestety bez zapewnienia spółce przychodów z tytułu realizowanych usług, nie bylibyśmy w stanie pokryć kosztów uzasadnionych prowadzenia działalności ciepłownicznej. Jakkolwiek by to nie brzmiało, zachęcam do oszczędzania energii. Sytuacja globalna naprawdę jest bardzo niestandardowa. Spółka na dzień dzisiejszy ma zabezpieczone paliwo do produkcji ciepła do końca lutego bądź początku marca. W dalszym ciągu kupujemy paliwo, występujemy na aukcjach. Staramy się wybierać takich dostawców i takie paliwo, które nie byłoby obarczone ryzykiem spalania w naszej instalacji, ponieważ każda instalacji projektowana jest na określony rodzaj paliwa. Musimy więc bardzo selektywnie i odpowiedzialnie patrzeć na to co kupujemy i od kogo, aby móc zapewnić ciągłość dostaw ciepła mieszkańcom. Oszczędzaliśmy węgiel w ciągu lata, żeby nie zabrakło nam go w trakcie zimy. Patrząc na to co dzieje się w różnych częściach Polski, marzec to dobry wynik, a jeszcze nie skończyliśmy całej akcji związanej z zakupami. Liczymy też na zrozumienie mieszkańców w tym trudnym dla wszystkich czasie.
Jaki tak naprawdę będzie wzrost wydatków dla mieszkańców? Jak mówił prezes, jest to bardzo trudne do przewidzenia, gdyż odbiorcami PEC-u są głównie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, a każda rozlicza się indywidualnie. Dodał jednak, że jak wyliczył wstępnie na własnym przykładzie, może być to wzrost o około 75 złotych miesięcznie. Natomiast dla właścicieli domów jednorodzinnych wzrost szacuje się w granicach 2 340–2 590 zł w skali roku.