Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Suwałkach prowadzi kontrole wiat śmietnikowych pod kątem sortowania odpadów. W przypadku braku segregacji możliwa jest podwyżka miesięcznej taryfy za wywóz o 100%.
Rosnące koszty recyklingu i konieczność zatrudniania większej liczby osób do sortowania śmieci mają być powodami dla których rozważane są podwyżki cen za wywóz śmieci w budownictwie wielorodzinnym. Na początek zostaną jednak przeprowadzone kontrole. Pracownicy suwalskiego PGK sprawdzą, czy mieszkańcy bloków segregują śmieci - jeśli tak, ceny pozostaną takie same. W przypadku gdy kontrole wykażą nieprawidłowości, PGK będzie sugerowało podwyżki. Obecnie wywóz śmieci wynosi 41 złotych od gospodarstwa domowego. Po podwyżce ma być to kwota 82 złotych.
Radni Rady Miejskiej nie ukrywają, że sprawa jest trudna. Mieszkańcy bloków czują się anonimowi, przez co odpowiedzialność zbiorowa nie działa. Gorzej, że czasem może nie być to nawet ich wina, bo wiaty śmietnikowe są często otwarte i odpady może podrzucić praktycznie każdy. Rozwiązaniem, które coraz częściej pojawia się wśród padających propozycji jest wprowadzenie kodów kreskowych dla każdego mieszkańca.
- Kontrole wiat mają na celu zmobilizowanie mieszkańców do lepszej i skuteczniejszej segregacji odpadów. Przynajmniej tak to trzeba odbierać. Pytanie jaki przyniesie to skutek, ponieważ odpowiedzialność zbiorowa nie działa i pewnie w tym przypadku nie zadziała. W mojej ocenie trzeba zastanowić się nad jakimś skutecznym systemem. Padały propozycje, aby oznaczać kodami kreskowymi wynoszone nieczystości, aby była jakakolwiek możliwość weryfikacji i przyporządkowania śmieci do konkretnej osoby czy gospodarstwa domowego. Oczywiście są to koszty, jednak trzeba by było to rozważyć i na pewno miasto i my jako radni będziemy musieli się nad tym tematem pochylić - mówił Bogdan Bezdziecki, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Marek Zborowski-Weychman, przewodniczący klubu "Łączą nas Suwałki" zauważył, że Suwałki na ten moment są miastem, które za wywóz odpadów płaci dużo mniej niż inne, porównywalnej wielkości miasta.
- Często w innych miastach od osoby mamy 30-35 złotych, a u nas jest 41 złotych od gospodarstwa, więc to naprawdę duża różnica. Miasto za zmieszane śmieci musi odprowadzać większe pieniądze i więcej osób zatrudnić do segregowania. W związku z tym prowadzona jest ta akcja sprawdzania wiat śmietnikowych. Myślę, że to bardziej akcja propagandowa, żeby pokazać ludziom, że rzeczywiście w tych pojemnikach znajdują się odpady nie takie, jakie powinny. Być może groźba bezpośredniego dotknięcia każdego mieszkańca budownictwa wielorodzinnego spowoduje, że zacznie on myśleć o swoich pieniądzach. Jeżeli śmieci będą segregowane to żadnej podwyżki nie będzie. Trzeba też powiedzieć, że pieniądze, które idą na śmieci, nie mogą być przeznaczone na żaden inny cel. Propozycji rozwiązania tego problemu jest kilka i wszystkie są trudne do ogarnięcia. Jest propozycja kodów kreskowych dla każdego mieszkańca i moim zdaniem może ona miałaby szansę powodzenia, przy czym te kody kreskowe musiałyby otwierać też wiaty śmietnikowe, żeby tylko osoby mające kod kreskowy mogły te wiaty otwierać. Często bywa jeszcze, że do wiat śmietnikowych przyjeżdżają obcy ludzie, którzy wyrzucają tam swoje śmieci, a potem idzie na mieszkańców.