O skali zjawiska samobójstw, jego przyczynach i zapobieganiu rozmawiano w piątek (09.09) podczas konsylium w Szpitalu Psychiatrycznym w Suwałkach.
10. września obchodzony jest „Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom”. W związku z tym dziś suwalski szpital psychiatryczny zorganizował konsylium na temat pomocy specjalistycznej w sytuacjach kryzysu psychicznego z udziałem specjalistów psychiatrii, psychologów i psychoterapeutów oraz pielęgniarek. Jak mówili zebrani, aby w ogóle podjąć próbę zapobiegania temu zjawisku, należy dowiedzieć się jak rozpoznawać i w jaki sposób rozmawiać z ludźmi w kryzysie. Obecnie suwalski szpital psychiatryczny wprowadził dodatkowe, sobotnie dyżury, gdzie może zgłosić się każda osoba, która czuje, że potrzebuje pomocy.
- Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom obchodzony jest od 2003 roku. My chcemy go zaznaczyć takim cyklem spotkań w mediach, w klubach sportowych, czy szkołach. Przez najbliższe dwa tygodnie będziemy intensywnie pracować właśnie w tym obszarze. Dzisiaj rozpoczynamy ten cykl konsylium, taką naradą, żebyśmy porozmawiali jak pomagać, w jaki sposób rozmawiać z osobami w kryzysie i gdzie ich skierować. Dodatkowo uruchomiliśmy gabinet wsparcia terapeutycznego. Będzie on czynny również w soboty od 8 do 18. On czynny jest codziennie. To tak zwany punkt zgłoszeniowo-koordynujący, gdzie każdy może zgłosić się każdy. Czynny jest od 8 do 18, ale właśnie teraz uruchamiamy go też w soboty. We wrześniu robimy swego rodzaju pilotaż. Zobaczymy jakie jest zapotrzebowanie w soboty na te usługi. Do nas i tak zgłasza się sporo osób w ciągu dni roboczych, ale jesteśmy w okresie popandemicznym, obserwujemy szczególnie w psychiatrii dziecięcej zwiększoną zgłaszalność związaną z tymi problemami. W związku z tym postanowiliśmy wyjść na przeciw i uruchomić taki gabinet. Chcemy rozmawiać o tym z uczniami w szkołach, ale też w jakiś sposób wesprzeć kadrę pedagogiczną, aby wiedzieli oni gdzie te dzieci kierować i w jaki sposób rozmawiać, jeżeli taki sygnał ktoś zgłosi, żeby nie popełnić błędu - mówiła Bożena Łapińska, dyrektor Samodzielnego Publicznego ZOZ w Suwałkach.
Jak mówiła dyrektor, w ciągu roku w sześciu placówkach w regionie, które prowadzi szpital psychiatryczny w Suwałkach zgłasza się 1200 dzieci. Dostępność jednak się ogranicza ponieważ potrzeby przekraczają możliwości placówek. Żaneta Malesińska, psychoterapeuta dzieci i młodzieży przyznała, że kłopot autodestrukcyjnych zachowań narasta. Wśród młodzieży obserwuje się znaczny wzrost zgłoszeń dotyczących myśli samobójczych.
- To trudne dla rodziców, gdy młodzież zgłasza takie myśli, ponieważ nikt nie uczy jak reagować na taką sytuację. Na ten moment pierwszą osobą, która w jakiś sposób reaguje nadal jest psychiatra i ciągle ściśle współpracujemy z lekarzami dlatego że ich ocena tego, na ile sytuacja jest poważna u dziecka, w jakim ten młody człowiek jest momencie i jak bardzo nasilony jest kryzys należy do nich. Natomiast zadaniem psychoterapeutów jest permanentna ocena tego stanu, kiedy już trafia do nas młody człowiek i mówi o sobie. Mówiąc o takiej interwencji kryzysowej i wsparciu rodziców trzeba zauważyć, że nie ma jakiejś jednej rady, jednej drogi postępowania, dlatego, że każdy przypadek jest bardzo unikatowy, każda sytuacja jest inna.
Żaneta Malesińska zwracała uwagę co najbliższe otoczenie może zrobić, aby pomóc dziecku, które ma myśli samobójcze.
- Kiedy młody człowiek przychodzi po pomoc to tak naprawdę trzeba z nim porozmawiać. Bardzo często to co on mówi jest trudno więc zbywamy to milczeniem, odsuwamy od siebie ten problem z nadzieją, że przestanie od istnieć. Tak się jednak nie dzieje. Przede wszystkim musimy mieć wyrozumiałe podejście do tego co słyszymy i bez oceny. To bardzo pomocne - po prostu wysłuchać, być, nie interpretować, nie oceniać, nie dawać rad. Drugi taki krok to wsparcie. Troskliwa, ale nie zaborcza opieka z zaangażowaniem to kolejna rzecz, którą możemy zrobić. Tutaj bardzo ważne są pytania. Trzeba młodego człowieka spytać czego on tak naprawdę oczekuję, gdy mówi o myślach samobójczych, ale też gdy nie mów i sami mamy takie podejrzenia. Jak często się zdarzają, o czym są, kiedy się nasilają, co je poprzedza. Zapytanie czy potrzebuje, żebyśmy mu towarzyszyli, udzielili informacji, czy pomogli znaleźć pomoc, po prostu spytać. Kolejna rzecz to rozważenie wszystkich możliwości. To taka budowa sieci wsparcia, jeżeli wiemy kto może go wesprzeć, z kim może porozmawiać, gdzie się może zgłosić. Taka siatka współpracy, przemyślenie tego kto może pomóc. Następny krok to rozważenie różnych możliwości i stworzenie planu działania. Należy wybrać priorytety, co będzie najważniejsze, co zrobić od razu, czego potrzeba na ten moment i wdrażać to w życie. Ostatni punkt to ciągłe sprawdzanie, badanie, monitorowanie tego planu, czy jest on nadal aktualny, czy trzeba go zaktualizować i pozostać w kontakcie z osobą potrzebującą pomocy. Myślę sobie, że kiedy pomagamy młodemu człowiekowi ważne jest żebyśmy mogli też zadbać o siebie. Często taka pomoc jest też obciążająca i żebyśmy my byli sprawni w pomaganiu to też warto żebyśmy udali się do specjalisty, aby porozmawiać i uzyskać wsparcie dla siebie.