Do tragedii doszło w sobotę (20.07) w jeziorze Hańcza. 30-letni nurek schodził pod wodę, jednak z nieustalonych przyczyn nie wypłynął. Mężczyzny nie udało się uratować.
W sobotę po godzinie 13.00 dyżurny Suwalskiej Komendy Policji został powiadomiony o zdarzeniu z udziałem nurka na jeziorze Hańcza. Ze wstępnych ustaleń wynika że 30-latek w trakcie schodzenia pod wodę z nieustalonych przyczyn nie wypłynął. Mężczyznę w wodzie zobaczyli inni nurkowie, którzy rozpoczęli czynności reanimacyjne do przyjazdu służb ratowniczych. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.