W spotkaniu 33. kolejki piłkarskiej II Ligi Wigry Suwałki do 88 minuty prowadziły z GKS Katowice 2:0, jednak ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.
Suwalskie Wigry były bliskie zrewanżowania się drużynie z Katowic za porażkę z pierwszej części sezonu, kiedy w Suwałkach zwyciężyli goście 2:1. W sobotę (15.05) na Stadionie Miejskim w Katowicach podopieczni Dawida Szulczka zagrali dobre spotkanie, jednak w końcowych minutach zabrakło koncentracji i zamiast cieszyć się ze zwycięstwa, skończyło się podziałem punktów
Wigry rozpoczęły spokojnie, dając grać w pierwszych minutach rywalom, jednak kontrolowali to co dzieje się na boisku. Gospodarze będąc częściej przy piłce mieli swoje okazje, jednak dwukrotnie bardzo dobrymi interwencjami popisywał się Hieronim Zoch, a raz biało-niebieskim dopisało szczęście, gdy piłka trafiła w poprzeczkę. W 38. minucie gry Wigry przyspieszyły - szybkie podania z pierwszej piłki i prostopadłe zagrania w pole karne do Kacpra Wełniaka, który wygrał przepychankę z rywalem i strzałem po długim rogu otworzył wynik meczu. Goście poszli za ciosem i chwilę później padła druga bramka. Dokładne podanie w pole karne Daniela Liszki trafiło do Michała Żebrakowskiego, który uderzył na krótki słupek i mimo próby interwencji bramkarza piłka wpadła do bramki. Do przerwy suwalczanie prowadzili więc 2:0.
W drugiej połowie gorąco zrobiło się po dziesięciu minutach gry, kiedy wychodzącego na dogodną pozycję zawodnika z Katowic faulował Kacper Wełniak, a gospodarze domagali się czerwonej kartki dla napastnika Wigier. Sędzia widział jednak, że była asekuracja ii piłkarz nie byłby w sytuacji sam na sam, dlatego skończyło się na rzucie wolnym i żółtej kartce. Tu też podopieczni Dawida Szulczka mieli szczęście gdyż po uderzeniu z dystansu po raz drugi w tym meczu piłka trafiła w poprzeczkę. W 70 minucie gospodarze mieli okazję z rzutu wolnego, ale bardzo dobry strzał przy słupku jeszcze lepiej wybronił Hieronim Zoch, ratując swój zespół przed utratą bramki. W 88. minucie zamieszanie po stałym fragmencie gry w polu karnym Wigier sprawiło, że piłka spadła pod nogi Grzegorza Janiszewskiego, która z najbliższej odległości pokonał bramkarza Wigier. W doliczonym czasie gry kolejny rzut wolnym przed polem karnym Wigier mieli gospodarze i tym razem Hieronim Zoch był bez szans po doskonałym uderzeniu Marcina Urynowicza i na koniec z dwubramkowego prowadzenia zrobiło się 2:2.
Wigry w drugiej połowie wyraźnie czekały na to co zrobią rywale. Kilkukrotnie kończyło się to groźnymi sytuacjami jednak zmiana stylu gry nie nastąpiła i zemściło się to w ostatnich minutach spotkania. W najbliższa środę 19 maja kibice biało-niebieskich po raz pierwszy od dłuższego czasu będą mogli z trybun kibicować swojej drużynie, która na Stadionie Miejskim w Suwałkach o godzinie 16.00 rozpocznie mecz z rezerwami Lecha Poznań.