O naprawianiu Polski, problemach samorządów i kryzysie w suwalskiej strefie ekonomicznej mówili w czwartek (20.04) w Suwałkach posłowie Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna i Dariusz Rosati.
O swoich pomysłach na lepszą Polskę oraz problemach mieszkańców Suwałk chcą rozmawiać członkowie Platformy Obywatelskiej, którzy dziś gościli w Suwałkach. Tego typu spotkania pod hasłem "Tu jest Przyszłość", organizowane są cyklicznie w całym kraju. Przed otwartym spotkaniem z mieszkańcami Suwałk w Parku Konstytucji 3 Maja odbyła się konferencja prasowa z udziałem posłanki Izabeli Leszczyny i posła Dariusza Rosati, a także miejscowych działaczy PO: Jackiem Niedźwiedzkim i Anną Naszkiewicz. Jak mówił poseł Dariusz Rosati, aby rozpocząć naprawianie Polski, należy najpierw wygrać z PiS-em.
- To umożliwi naprawianie Polski w wielu obszarach. Kryzys w Polsce jest wielowymiarowy. To kryzys w służbie zdrowia, kryzys w edukacji, gdzie nauczyciele odchodzą z zawodu i mamy 40-osobowe klasy. To kryzys w mieszkalnictwie - z obiecanych stu tysięcy mieszkań powstało niecałe 20 tysięcy. To kryzys w energetyce, który skutkuje wysokimi rachunkami za prąd. To kryzys w samorządach, które nie mają właściwych środków, aby realizować swoje zadania, zarówno te przydzielone jak i to, czego oczekują mieszkańcy. Sytuacja jest bardzo trudna w bardzo wielu dziedzinach, również w finansach publicznych. Przez nieostrożną politykę Prawa i Sprawiedliwości wydano dużo pieniędzy, zadłużamy się na potęgę, a przecież mamy ogromne potrzeby. Nie da się tego wszystkiego zrobić w kilka dni, ale kluczowym elementem jest przejęcie władzy i rozpoczęcie naprawy Rzeczpospolitej.
Zdaniem Izabeli Leszczyny miasta takie jak Suwałki potrzebują przede wszystkim autonomicznego samorządu. posłanka zwróciła też uwagę na kryzys w suwalskiej strefie ekonomicznej.
- Suwałki i inne miasta potrzebują autonomicznego samorządu. Takiego, który ma dochody własne. Nie takie, które są zabierane przez sztuczne obniżanie PIT-u, przy podnoszeniu składki zdrowotnej. Nie wolno okradać samorządów z ich własnych pieniędzy. Po drugie, samorządy czekają na środki unijne. Te środki dedykowane są właśnie takim obszarom i takim miejscom jak Suwałki. poza tym potrzebujemy też prawdziwych, profesjonalnych menadżerów, którzy zarządzają np. strefą ekonomiczną. Doskonale wiadomo, że suwalska strefa ekonomiczna jest w kryzysie. Dlaczego? Bo zarządzana jest przez nominatów pana posła Zielińskiego, którzy może mają pojęcia o własnych interesach, ale już o tym jak prowadzić firmy i jak zachęcać je do inwestowania już niekoniecznie.
O kryzysie w Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej mówił też Jacek Niedźwiedzki, przewodniczący PO powiatu suwalskiego.
- Dlaczego nikt nie walczy o naszą strefę ekonomiczną. Dlaczego ma ona gorsze warunki do inwestycji niż strefa w Ełku, Białymstoku, czy Łomży. Minimalne nakłady inwestycyjne dla firm chcących zainwestować w Łomży to 100 tysięcy złotych, a w Suwałkach 800 tysięcy. natomiast duża firma musi zainwestować w Łomży 10 milionów, w Białymstoku 60 milionów, a u nas 80 milionów. Wiemy przecież, że jesteśmy miastem poszkodowanym, bo od czasu wojny przesmyk suwalski wszystko zmienił. Jest mniej inwestycji, mniej się sprzedaje i mamy problemy. Miasto chce to zmienić, ale rząd jest na to głuchy.