41-letni mieszkaniec Suwałk obudził się w nocy po zakrapianej imprezie i zobaczył, że nie ma jego współbiesiadnika. Znikła też jego karta płatnicza, dowód osobisty i telefon komórkowy.
Do suwalskiej Komendy Policji zgłosił się w środę (11.01) 41-letni suwalczanin, aby zgłosić kradzież. Jak przekazał mundurowym, stało się to po tym, jak do mieszkania zaprosił znajomego na wspólne spożywanie alkoholu. Gdy w nocy się przebudził, zauważył że jego znajomego nie ma już w mieszkaniu. Wraz ze współbiesiadnikiem zniknęły też kurtka, łańcuszek, karta płatnicza, dowód osobisty i telefon komórkowy. Mężczyzna łączne straty oszacował na ponad 1000 złotych.
Jak ustalili policjanci, jeszcze tej samej nocy ktoś płacił skradzioną kartą za papierosy i taksówkę. Kilka godzin od zawiadomienia podejrzany o te przestępstwa 29-latek był już w rękach mundurowych. Mieszkaniec Suwałk trafił do policyjnego aresztu i po wytrzeźwieniu usłyszał trzy zarzuty: kradzieży, kradzieży dokumentu i kradzieży z włamaniem na konto. Okazało się, że mężczyzna dopuścił się przestępstw w warunkach recydywy. Między innymi za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a w warunkach recydywy może być zwiększona o połowę.