„Zbuntowane Anioły" to placówka wsparcia dziennego dla nieletnich, którzy mają problemy z prawem. O pracy z młodzieżą i prowadzonej działalności opowiada Beata Andruczyk - psycholog, psychoterapeuta, prezes Fundacji EGO i pomysłodawczyni projektu.
Skąd decyzja o otwarciu tego typu placówki w Suwałkach?
Przez 22 lata pracowałam w policji. Ostatnio w zespole do spraw prewencji kryminalnych nieletnich i patologii. W związku z tym miałam styczność ze zjawiskami powiedzmy „niepożądanymi społecznie” oraz poznałam problem nieletnich, czyli w rozumieniu ustawy osób niepełnoletnich, które popełniają czyny zabronione. Kilka lat temu byłam na wizycie studyjnej w Hiszpanii, gdzie oglądaliśmy model postępowania z nieletnimi i jak tam radzą sobie z tym problemem, w jaki sposób wygląda terapia wśród dzieci i młodzieży. Był to bardzo inspirujący przykład i od tamtego czasu myślałam jak można by przenieść ich doświadczenie na nasz teren. Europejski Fundusz Społeczny stworzył konkurs dla organizacji pozarządowych na utworzenie placówki wsparcia dziennego adresowanej do nieletnich. W porozumieniu z Agencją Rozwoju Regionalnego ARES w Suwałkach napisaliśmy projekt, który uzyskał dofinansowanie. Dzięki temu mogliśmy zaadoptować lokal przy ulicy Noniewicza 91 do warunków niezbędnych przy prowadzeniu tego typu placówki. Budynek kamienicy który wydzierżawiliśmy ma już trochę lat. Aby spełnić warunki ustawowe musieliśmy przeprowadzić szereg czynności adaptacyjnych i remontowych, ale dzięki środkom unijnym zakupiliśmy potrzebne wyposażenie i sprzęt do terapii. Gdyby nie te pieniądze nie udało by się stworzyć takiego wyglądu placówki, jaki mamy obecnie. Po zakończeniu remontu placówka została otwarta w styczniu tego roku.
Skąd pomysł na nazwę „Zbuntowane Anioły”?
- Wychodzę z założenia, że nikt nie rodzi się zły. Natomiast to w jaki sposób kształtuje się osobowość dziecka i jego zachowanie jest bardzo zależne od tego w jakim środowisku się wychowuje i jakie bodźce zewnętrzne determinują jego zachowanie. A więc Anioł dlatego że każdy rodzi się z czystą kartą. Natomiast nasze dzieci w placówce są w okresie buntu, w okresie dojrzewania. Ten czas ma wpisany w siebie bunt przeciwko obowiązującym normom , przeciwko zasadom narzucanym przez rodziców, opiekunów i środowisko zewnętrzne. Stąd też że tak powiem są to anioły w buncie – dlatego nazwa Zbuntowane Anioły.
Kto może trafić do placówki i jak wyglądają zajęcia?
Młodzież, która u nas przebywa jest skierowana postanowieniem Sądu Rodzinnego bądź też przez rodziców. Pracujemy modułowo – przez pół roku mamy dziesięcioosobową grupę nieletnich, która poddajemy różnego rodzaju oddziaływaniom, głównie terapeutycznym. Prowadzimy dużo zajęć o charakterze psychoedukacyjnym czyli trening występowania agresji, trening radzenia sobie z różnego rodzaju emocjami, trening asertywności czy pożądanych zachowań społecznych. Oprócz tego prowadzimy zajęcia socjoterapeutyczne, edukacyjne oraz terapię poprzez zajęcia – sport, sztukę, muzykę czy plastykę. Sami nieletni nie mogą się do nas zgłosić, ale mogą to zrobić rodzice. Mając trudności w procesie wychowawczym rodzic może zgłosić nieletniego na okres pół roku, jednak pierwszeństwo mają osoby skierowane postanowieniem sądowym. Natomiast my i tak zbieramy się w zespole monitorującym i ostatecznie podejmujemy decyzję o kwalifikacji nieletniego do programu. Oprócz zajęć adresowanych do nieletnich mamy również ofertę dla osób dorosłych, ponieważ pracując z nieletnim nie wolno zapominać o środowisku do którego ono wraca. W związku z tym prowadzimy cotygodniowe warsztaty dla rodziców podnoszące kompetencje wychowawcze. Oprócz tego oferujemy też terapię rodzinną. Mamy wsparcie prawnika, gdyż jak nietrudno się domyślić większość z naszych beneficjentów ma założone sprawy w Sądzie Rodzinnym, więc pomoc prawna też jest niezbędna. W tygodniu dzieciaki przychodzą do nas po szkole i mają zajęcia terapeutyczne w grupie bądź indywidualnie ze swoim terapeutą. W piątki w Aresie odbywają się zajęcia z języka angielskiego, natomiast weekend poświęcony jest na terapię zajęciową – sport i sztukę. Dzieci przychodzą i same proponują co chciałyby zrobić z danej dziedziny. Ustalają to ze sobą i z wychowawcą tak aby każdy w grupie zgodził się na daną aktywność.
Kto zajmuje się nieletnimi w placówce?
Obecnie nasza kadra składa się z 14 osób i zgodnie z ustawą o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej kadra musi spełniać pewne warunki – każda z osób ma wykształcenie wyższe, kierunkowe. Są to głównie psychologowie, psychoterapeuci, pedagodzy, logopeda. Również wychowawcy mają wykształcenie wyższe w kierunkach plastyki, sportu czy muzyki oraz doświadczenie w pracy z dziećmi i rodziną.
Jak wygląda praca z młodzieżą ?
Innej tego typu placówki na terenie Suwałk nie ma. Nie jestem pewna, ale możliwe, że jesteśmy jedyną taką placówka w województwie i jedną z niewielu w Polsce. Są placówki wsparcia dziennego, jednak bardziej opiekuńczo-wychowawcze. Nasza jest typu specjalistycznego, czyli skoncentrowana na terapii. Do nas przychodzą nieletni z postanowieniami sądowymi. Skoro nie ma innej placówki to nie mamy na kim się wzorować i wymieniać doświadczeniami tak więc dla nas to też jest takie trochę stawianie pierwszych kroków. Natomiast przez te kilka miesięcy mogliśmy zaobserwować, że te dzieciaki są cudowne i generalnie jestem zachwycona grupą. To jak weszli do nas, poznawali się i zaangażowali się w poszczególne zajęcia jest godne podziwu. Bardzo chętnie przychodzą na zajęcia, choć oczywiście nie na wszystkie. Z dodatkowych zajęć terapeutycznych od malarstwa po sport każdy wybiera to, co mu bardziej odpowiada, co bardziej lubi. Najważniejsze to odkryć w sobie talent. Najpierw młodzież próbuje różnych rzeczy, a później już się specjalizują w tym co wybiorą. Natomiast zajęcia terapeutyczne są absolutnie obowiązkowe. Z sygnałów, które do mnie docierają wynika, że zarówno rodzice są zadowoleni z pobytu dziecka w placówce, sami również dzielą się swoimi doświadczeniami i trudnościami oraz pozyskują informację jak inni rodzice radzą sobie z nastolatkiem. Dzieci w grupie poznały się i zaprzyjaźniły. My jako kadra również z sentymentem będziemy wspominać tą pierwszą grupę i na pewno na długo pozostaną w naszej pamięci.
Co zmieniło się w podejściu młodzieży przez ostatnie miesiące?
Na pewno integracja. To niesamowite jak porozumiewają się między sobą, tworzą relacje, więzi. przywiązują się również do terapeutów. Na początku jedni się znali, inni nie więc każdy musiał wejść w taką własną społeczną rolę. Niektórzy w pierwszych dniach byli onieśmieleni, inni wręcz starali się pokazać z jakieś strony i ugruntować swoją pozycję, którą mieli do tej pory w swoim środowisku. W każdym razie terapeuci zawsze czuwali nad tym, aby każdy czuł się dobrze w grupie. W tej chwili te przyjaźnie są już zawiązane, młodzież troszczy się o siebie nawzajem i jest to naprawdę widoczne.
W czerwcu półroczne zajęcia zakończy pierwsza grupa. Co dzieje się dalej?
- W założeniach projektowych mamy stały kontakt z młodzieżą, więc co jakiś czas będziemy kontaktować się, telefonować i dowiadywać, jak toczą się ich losy. Natomiast jeśli ktoś z członków grupy potrzebuje dalszego wsparcia terapeutycznego to może z takiej możliwości korzystać jeszcze przez następne pół roku.
Dalsze plany?
- Gdy nieletni kończy 18 lat to nie może przebywać już w naszej placówce. Jednak z pewnością taka osoba potrzebuje dalszego wsparcia. Marzy mi się utworzenie klubu integracji społecznej w którym pełnoletnie osoby mogłyby korzystać z terapii psychologicznej oraz miałyby zapewnioną pomoc w adaptacji zawodowej. Chciałabym zakupić mieszkanie treningowe dla naszych absolwentów , gdzie pod okiem wychowawców doświadczaliby w jaki sposób przebiega prawidłowe funkcjonowanie w życiu dorosłym i jak je utrzymać.
Dziękujemy za rozmowę.