O przyszłości schroniska Sianożęć w Suwałkach rozmawiano podczas ostatniej sesji Rady Miasta.
Bogdan Lauryn właścicielowi schroniska Sianożęć zakomunikował władzom Suwałk chęć wcześniejszego rozwiązania obowiązującej umowy, która ważna jest do końca 2022 roku. Od kilku miesięcy o schronisku jest głośno za sprawą skarg części mieszkańców, którzy np. narzekają na brak możliwości wyprowadzania psów w ramach wolontariatu. Temat poruszył Jacek Roszkowski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Sytuacja jest niepokojąca, rodzi się pytanie co dalej, co zrobimy z funkcjonowaniem schroniska jeżeli Pan Lauryn zdecyduje się je zamknąć. W związku z tym poprosiłem Bogdana Lauryna aby jeszcze raz zastanowił się nad tą kwestią i przemyślał czy jego decyzja jest ostateczna. Wiem, że doszło do spotkania z zastępcą prezydenta Suwałk, więc chciałbym usłyszeć relację jak spotkanie się zakończyło i na co możemy liczyć - pytał radny Roszkowski.
W odpowiedzi Łukasz Kurzyna zastępca prezydenta Suwałk przekazał, że powodem takiej decyzji jest zły stan zdrowia właściciela, ale na decyzję na pewno wpłynęła również "medialna nagonka".
- Sytuacje od połowy maja, kiedy to pojawiła się swego rodzaju nagonka na schronisko i oskarżenia pod kątem włądz miasta spowodowały, że Pan Bogdan bardzo mocno to przeżył i odbiło się to na jego stanie zdrowia. Myślę też, że przyspieszyło to jego decyzję o rezygnacji z dalszego prowadzenia schroniska.
Jak przyznał Kurzyna z alternatywą jest bardzo trudno, ponieważ na dziś nie ma podmiotu, który chciałby i miał możliwości prowadzenia tego typu działalności.
- Cały czas liczymy jednak, że znajdzie się podmiot, który w oparciu o istniejącą infrastrukturę będzie w stanie przystąpić do przetargu i świadczyć usługę. Rozmawialiśmy też na temat potencjalnego wydzierżawienia bądź kupna tej infrastruktury przez miasto, natomiast Pan Bogdan nie był w stanie powiedzieć jakiej kwoty by oczekiwał. Miał to przemyśleć i przedstawić na kolejnym spotkaniu, które zaplanowaliśmy. Na dzisiaj temat nie jest zamknięty. Bogdan Lauryn zadeklarował, że będzie chciał pomóc miastu w rozwiązaniu tego problemu i nie zrobi żadnych gwałtownych ruchów, które spowodowałyby, że z dnia na dzień znajdziemy się w jakimś kłopotliwym położeniu. Ponad setka zwierząt przebywa obecnie w schronisku to duża liczba i na pewno nie będzie łatwo znaleźć innego podmiotu, który byłby w stanie taką działalność prowadzić.