Jeszcze więcej osób niż przed miesiącem pojawiło się w środę (26.03) na obradach Rady Miasta w suwalskim Ratuszu. Związane było to z wciąż gorącym tematem możliwego otwarcia w naszym mieście Centrum Integracji Cudzoziemców, które miałby otworzyć w okolicy kościoła św. Aleksandra Caritas Diecezji Ełckiej.
Na sesji w lutym przybyli mieszkańcy wyrazili swój sprzeciw odnośnie budowy w mieście CIC oraz wyrazili niezadowolenie twierdząc, że temat ten nie jest z nimi dyskutowany. Długa dyskusja zakończyła się wtedy przyjęciem przez Radę Miasta Stanowiska ws. Centrum Integracji Cudzoziemców w którym wyrażono "głęboki sprzeciw wobec działań zmierzających do utworzenia CIC w Suwałkach".
Temat przez miesiąc żył jednak dalej, a wątpliwości zamiast ubywać, przybywało. Spowodowało je między innymi pismo marszałka województwa podlaskiego do prezydenta Suwałk odnośnie zasad aplikowania o środki unijne. Jak można w nim przeczytać:
"Jedną z nich jest zasada zapobiegania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną podczas przygotowywania, wdrażania, monitorowania, sprawozdawczości i ewaluacji programów". (...) W związku z powyższym w przypadku aplikowania o środki unijne w perspektywie finansowej 2021-2027, proszę o zwrócenie szczególnej uwagi na powyższe kwestie. Zasada niedyskryminacji jest bowiem prawnym obowiązkiem, zarówno po stronie beneficjentów jak i Instytucji Zarządzającej, i będzie przestrzegana w trakcie wdrażania, monitorowania, sprawozdawczości i ewaluacji programów".
Zdaniem przeciwników budowy CIC w Suwałkach jest to jednoznaczny sygnał, że jeżeli Suwałki Centrum nie uruchomią, to środków unijnych nie dostaną. Mówili o tym m.in. radni Prawa i Sprawiedliwości podczas dzisiejszej sesji, czy poseł Jarosław Zieliński podczas ostatniej konferencji prasowej.
Po drugie, jeszcze przed dzisiejszą sesją w przestrzeni publicznej pojawiały się głosy, jakoby radni Koalicji Obywatelskiej mieli złożyć wniosek o wycofanie przyjętego w lutym stanowiska. Przytaczane były również ostatnie wypowiedzi prezydenta Suwałk z którym niektórzy wysnuli wniosek, jakoby prezydent zmienił zdanie, bądź ugiął się woli marszałka.
Wszystko to sprawiło, że grupa mieszkańców postanowiła ponownie przyjść na obrady. Tym razem jednak w porządku obrad nie było żadnego punktu dotyczącego Centrum Integracji Cudzoziemców. Żaden z klubów nie złożył również wniosku o wycofanie stanowiska z ubiegłego miesiąca, w związku z tym sprzeciw radnych wyrażony w lutym pozostał w mocy. Obrad nie udało się jednak prowadzić bez poruszenia tego tematu. Na początek rozgorzała dyskusja odnośnie miejsc siedzących dla mieszkańców, których ze względu na liczbę przybyłych osób i wielkość sali nie udało się zapewnić. Spora grupa osób stała więc "w drzwiach" i na korytarzu. Druga grupa osób zgromadziła się przed Ratuszem z transparentami przeciw budowie CIC. Śpiewali "Barkę" i odmawiali różaniec.
Gdy obrady rozpoczęto głos w punkcie "wnioski i oświadczenia" radnych zabrał Jacek Juszkiewicz, przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość, który powiedział, że obecność mieszkańców świadczy o ich zaniepokojeniu. Wspomniał o przyjętym w lutym stanowisku i niepokoju, czy nie będzie dziś odwołane.
- Wzięło się to z tego, że na suwalski samorząd pojawiły się naciski, które chciały naszych radnych zmusić do tego, abyśmy się z takiego stanowiska wycofali. Przyszło też pismo w którym ostrzegano nas, że jeżeli będą dzielone środki unijne, nasze miasto może zostać pominięte, ponieważ przy dzieleniu takich środków brana jest pod uwagę polityka dyskryminacyjna. My nikogo w naszym mieście nie dyskryminujemy i dlaczego mielibyśmy zostać pozbawieni unijnych środków. Może takie pismo, które marszałek Prokorym skierował do naszego samorządu, powinno być skierowane do samorządu warszawskiego. Tam widzimy, że jest dyskryminowana społeczność ludzi wierzących, społeczność katolicka, gdzie z urzędów są zdejmowane krzyże. Wyrażam głęboki sprzeciw, gdyż ingerowanie w autonomię samorządu do tej pory nie miało miejsca. Do tej pory nikt nie stosował szantażu finansowego, aby zmuszać samorząd z wycofywania się z podejmowanych decyzji. Dziękuję wszystkim radnym, że temu szantażowali nie ulegli i takie stanowisko nie będzie wycofywane na tej sesji i - mam nadzieję - na kolejnych.
Piotr Rydzewski apelował do przewodniczącego, aby na kolejnych sesjach Rady Miasta podjąć temat obrony cywilnej w mieście, który jego zdaniem mimo iż pojawiał się na posiedzeniach radnych, nie został jakkolwiek podjęty. Stwierdził również, że prezydent Czesław Renkiewicz ma wielka wizję swojej ostatniej kadencji, która zakrywa mu dobre patrzenie na realne potrzeby mieszkańców.
- Panie prezydencie po co nam ta Mediateka, po co nam te inwestycje, po co środki unijne uzależnione od pisma marszałka. Dlaczego mamy ulec politycznym naciskom, dlaczego mamy nie realizować misji samorządu, dlaczego dajemy dyktować wierchuszce Platformy Obywatelskiej z Białegostoku jak ma wyglądać samorząd. Samorząd to mieszkańcy, dlaczego nie możemy wsłuchać się w ich słowa. Dlaczego nie możemy zapewnić im bezpieczeństwa. Zajmijmy się wreszcie poważnymi rzeczami, a nie stawianiem pomników w postaci Mediateki - skwitował radny, który na koniec porwał pismo od marszałka.
Jarosław Schabieński zarzucał prezydentowi Czesławowi Renkiewiczowi, że z jego wypowiedzi medialnych wynika, że zaczął zmieniać zdanie w kwestii CIC. Stwierdził, że wypowiedź prezydenta w Radiu Białystok zaskoczyła mieszkańców, po czym zacytował jej fragment: "To chyba jest obawa naszego społeczeństwa przed najazdem, czy przysyłaniem tych nielegalnych emigrantów, którzy są gdzie tam w Europie Zachodniej. Miasto nie tworzy takiego Centrum. Niemniej jednak ja myślę, że trzeba to spokojnie wyjaśniać i przekonać mieszkańców, że tu nic groźnego się nie wydarzy. Myślę, że nie ma tu podstaw do tego, żeby nie powstał taki punkt pomocy, obsługi i wsparcia cudzoziemców".
Jarosław Kowalewski z PiS skierował z kolei z mównicy kilka pytań do nieobecnego podczas dzisiejszej sesji prezydenta:
- Czy pan prezydent uważa, że list marszałka jest formą szantażu finansowego wobec naszego miasta?
- Czy pan prezydent zamierza podjąć jakieś działania interwencyjne, chociażby skierować jakieś pismo, przeprowadzić rozmowę, z posłem z Suwałk obecnej koalicji rządzącej, by bronić stanowiska radnych, mieszkańców. Tak, by fundusze unijne i ich pozbawianie nie były formą nacisku na mieszkańców.
- Czy w obliczu tej sytuacji, tego listu, który otrzymaliśmy, pan prezydent podtrzymuje to co powiedział przed miesiącem na sesji, a co było sprzeczne z tym co powiedział w radiu kilka dni później.
- Czy jeżeli groźby pozbawienia mieszkańców funduszy unijnych miałyby być zrealizowane, to czy prezydent jest gotów zrezygnować z tych funduszy, mając na względzie bezpieczeństwo mieszkańców miasta.
Obecny na sesji był również poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński, który na początku podziękował radnym, że nie poddali się naciskom i nie zmienili zdania w sprawie przyjętego stanowiska. Mówił, że Centra Integracji Cudzoziemców w Polsce mają być elementem obsługi zwiększonego przypływu nielegalnych migrantów, co jego zdaniem, przy obecnej polityce Unii Europejskiej jest nieuchronne.
- Innym elementem będą ośrodki dla cudzoziemców. Tam, gdzie te osoby będą kwaterowane. Wojewoda podlaski na początku obecnej władzy wystosował ponad rok temu pismo do samorządów z pytaniem ilu cudzoziemców można zakwaterować w przypadku takiej potrzeby w poszczególnych miastach, gminach i powiatach. Odpowiedzi były różne. Niektórzy samorządowcy powiedzieli, że nie mają takich miejsc wcale. Prezydent Suwałk przekazał, że takich miejsc może być w mieście ponad tysiąc. Byłem na kontroli poselskiej w Urzędzie Wojewódzkim i te dokumenty widziałem. To bardzo istotny kontekst. Ja mam nadzieję, że Suwałki nie tylko nie utworzą Centrum Integracji Cudzoziemców, ale i nie przyjmą tego tysiąca cudzoziemców do naszych hoteli.
Poseł w swojej wypowiedzi mówił także, że Polska jest obecnie na wielkim zakręcie historycznym z dwóch powodów. Chodziło mu o pakt migracyjny oraz rosyjską agresję i groźbę ekspansji imperializmu rosyjskiego na zachód. W tym momencie z tłumu mieszkańców padły hasła "nie strasz ruskiem". Gdy poseł próbował tłumaczyć, że jest to obecnie największe zagrożenie, z tłumu padały głosy, że "nie ma żadnego zagrożenia" i narzekania na liczbę Ukraińców w Polsce.
Po wypowiedzi posła na mównicę wszedł bez zapowiedzi Marcin Marczak, organizator protestu przed Ratuszem. Przewodniczący Rady Miasta początkowo próbował interweniować, gdyż wypowiedzi mieszkańców musza być przynajmniej dzień przed obradami zgłoszone, natomiast koniec końców pozwolił się wypowiedzieć.
- Możemy to w prosty sposób wszystko zatrzymać. Na obecną chwilę wystarczy, że Rada Miasta nie wyrazi zgody na zmianę zagospodarowania przestrzennego terenu i pod kościołem żadnego Centrum nie będzie. Druga sprawa, jak możemy się zabezpieczyć przed migrantami na długi czas. Wszystko opiera się o ten projekt kryzysowy. Tam prezydent powiedział, że zgłasza na tysiąc osób. Wystarczy, że prezydent zmniejszy tę grupę do 50 osób na 2025 rok. Wtedy, po tym czasie, jeżeli wszystko będzie bezpiecznie i wszystko się uda, to wtedy możemy powiedzieć o czymś więcej. ja tez nie chcę więcej, ale my jako ludzie możemy pójść na pewnego rodzaju ugodę, wziąć tych 50 osób i w ten sposób będzie wilk syty i owca cała.
Końcówka wypowiedzi Marcina Marczaka nie przypadła mieszkańcom do gustu i zaczęli krzyczeć, aby nie przyjmować ani jednego uchodźcy.
Na koniec do tematu odniósł się Roman Rynkowski, zastępca prezydenta Suwałk. Stwierdził, że nie będzie odnosił się do słów prezydenta, gdyż nie zna tej wypowiedzi. natomiast doprecyzował, że nieobecność włodarza nie wynika z jakiegoś urlopu, tylko z faktu, że przebywa on na Kursie Ochrony Ludności w Warszawie, a temat bezpieczeństwa jest przecież niezwykle istotny dla całego miasta. Odniósł się też do wspominanej już deklaracji o "tysiącu uchodźcach w hotelach".
- Prezydent wielokrotnie o tym mówił. To nie chodzi o nielegalnych imigrantów. Nie wprowadzajmy mieszkańców w błąd. Chodzi właśnie o to, o czym piszą portale internetowe i o czym się mówi na szkoleniach. Prezydent wskazał te miejsca w hotel tylko i wyłącznie w kontekście ewakuacji krajów nadbałtyckich. Jest to jedyna droga, nie łudźmy się. Jest to jedyna droga ewakuacji i pewnie takie czasowe miejsca schronienia byłby tutaj wskazane i o takich miejscach mówił prezydent. Nie o innych. Dzisiaj padło też bardzo jasno - tą instytucją, która jest zainteresowana Centrum Integracji Cudzoziemców, jest Caritas Diecezji Ełckiej. Nie miasto, tylko Caritas. My nie jesteśmy stroną tego całego działania. Wiem, że było spotkanie mieszkańców z dyrektorem Caritasu i tam chyba pewne pytania padły. padały też tutaj pytania dotyczące listu marszałka. Jeżeli się wczytamy w ten list, to tam marszałek przypomina o zasadach polityki spójności. To nie jest tajemnica, to wynika z zasad. Padły tu pytania czy list jest szantażem, czy działania poszły do posła, czy będzie rezygnacja z funduszy. Prezydent podjął już działania i zwrócić się do tej instytucji, która list przysłała, do marszałka. Wyjaśnił, że na terenie miasta nie ma żadnej dyskryminacji. my mamy prawie 2000 cudzoziemców na terenie naszego miasta. To są osby, które tutaj pracują, których dzieci uczęszczają do naszych szkół. Najwięcej jest uchodźców z Ukrainy i Białorusi. Prezydent poinformował marszałka o tym, że my od 2022 roku prowadzimy taki punkt informacyjny dla cudzoziemców. Prowadzi go Związek Ukraińców w Suwałkach. Mogą tam przyjść, tam jest im świadczona pomoc dotycząca wypełnienia jakichś dokumentów i tak dalej. My to już robimy i zdaniem prezydenta nie ma potrzeby ze strony miasta powstawania kolejnego puntu. Natomiast to pismo marszałka nie odnosi się do stanowiska Rady Miejskiej. Prezydent zadał pytanie marszałkowi o co tak naprawdę chodzi. pytanie do Państwa, czy nas stać na utratę 200 milionów w kontekście budżetu? Nie wiem.
Dodajmy, że w punkcie "wnioski i oświadczenia" radni co miesiąc zgłaszają najróżniejsze tematy związane z funkcjonowaniem miasta, czy sprawy zgłaszane im przez suwalczan. Dziś jednak, gdy tylko ktoś z radnych poruszał temat inny niż związany z Centrum Integracji Cudzoziemców, przybyli mieszkańcy zaczynali przerywać obrady okrzykami i domaganiem się powrotu do interesującej ich kwestii. Fakt, że takie punktu w porządku obrad nie ma, a radni mają również inne do przegłosowania kwestię, ich nie przekonał. W końcu Zdzisław Przełomiec, przewodniczący Rady Miasta Suwałki postanowił zarządzić przerwę, aby porozmawiać z mieszkańcami. Po wznowieniu obrad skitował krótko, że widać bardzo dużo niewiedzy w danym temacie, co utrudnia rozmowy. Następnie obrady zostały już wznowione bez udziału mieszkańców i realizowano punkty, które faktycznie zostały na ten dzień przewidziane.