Protestujący rolnicy pojawili się w czwartek (04.04) pod biurami poselskimi w Suwałkach, aby wręczyć żółte kartki lokalnym posłom, wyrażając swoje niezadowolenie z braku realnych działań w ich sprawie.
Od ponad dwóch miesięcy trwa Ogólnopolski Protest Rolników. Rolnicy m.in. poprzez protesty i blokady dróg chcą wyrazić swój sprzeciw wobec polityki unijnej, wprowadzania tzw. Zielonego Ładu i napływowi tańszych zbóż i produktów z Ukrainy. Zwracają też uwagę na spadek opłacalności produkcji. Dziś w Suwałkach protestowało kilkudziesięciu rolników z Suwalszczyzny. Nie było jednak blokowania dróg, tylko protesty pod biurami poselskimi - posła Jarosława Zielińskiego i Jacka Niedźwiedzkiego. Obaj posłowie wyszli zresztą ze swoich biur, aby porozmawiać z przybyłymi rolnikami, którzy wręczyli im pismo ze swoimi postulatami, a na budynkach ich biur nakleili żółte kartki jako wyraz swego niezadowolenia z dotychczasowych działań rządzących zarówno tej, jak i poprzedniej kadencji.
- Dzisiaj zebraliśmy się tutaj jako rolnicy z Suwalszczyzny, aby wyrazić swój ostateczny już sprzeciw przeciwko temu, że posłowie nic nie robią w naszym kierunku. Od lutego stoimy na drogach, protestujemy. Ludzie wieszają już na nas psy i koty. Nie mamy już sił, za chwilę mamy zasiewy. Na drogach jest już nas coraz mniej. Ale jesteśmy już na tyle zdesperowani, bo zaszłości wprowadzone przez poprzedni rząd i teraz przez obecny, niedługo nas pozamykają. Skończy się rolnictwo w Polsce. Nowa rzeczywistość będzie wyglądała tak, że będziemy musieli sprzedać za grosze nasze ziemie, żeby opłacić zaległe faktury i oddamy to dla wielkich korporacji. My tego nie robimy dla siebie, bo my przeżyjemy, ale nasze dzieci nie będą miały do czego wracać. My chcemy normalnie funkcjonować i przekazać naszym dzieciom gospodarstwa, tak jak przekazali nam je nasi rodzice. Chcemy produkować zdrową, Polską żywność. To co się dzieje przy założeniach Zielonego Ładu, to jest dramat. Europa produkuje jedynie osiem procent CO2 z całego świata, a rolnictwo z tego 0,8%. A tak naprawdę to do nas pierwszych zapukał ten Zielony Ład ze swoimi założeniami - mówili rolnicy pod biurami poselskimi.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński, u którego najpierw pojawili się protestujący przekazał, że jego klub przygotował projekt uchwały w sprawie trudnej sytuacji w rolnictwie i spełnienia postulatów strajkujących rolników
- Może się zdziwicie, ale dziękuję, że tu jesteście, ponieważ walczycie nie tylko o swój interes, ale o interes Polski. Ja jestem przedstawicielem ugrupowania, które popiera wasze postulaty, czemu daliśmy wyraz w projekcie uchwały, którą daliśmy w Sejmie 19. marca. Niedawno, ale już odbył się Sejm i marszałek do porządku obrad tego nie wprowadził. W tej uchwale jest właśnie to, o co zabiegacie. Dzisiaj wszystko leży w rękach rządu. Mam nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu marszałek to uchwali i będziemy mogli to wprowadzić.
Rolnicy nie do końca zgadzali się z posłem, zaznaczając, że we wspomnianej uchwale nie ma żadnych konkretnych działań, a politycy przerzucają się odpowiedzialnością tocząc swoje wewnętrzne gierki.
- To co teraz się dzieje to tragedia. Nikt nie zajmuje się naszymi sprawami. Jesteśmy odsyłani od jednego urzędu do drugiego. Strajkujemy na drogach - zejdźcie z dróg. Strajkujemy pokojowo, przepuszczając wszystkich - jedźcie do posłów. Pojechaliśmy do posłów - jedźcie do ich domów. Pojedziemy na pewno do ich domów, jeżeli nasze dzisiejsze ostrzeżenie nic nie da. To nasz apel do wszystkich parlamentarzystów, żeby w końcu odłożyli te niesnaski, bo Polskie rolnictwo się kończy. To co oni robią to biznes. Dla nich za cztery lata to się skończy, a my zostaniemy z tymi ugorami na polu sami.
Następnie protest przeniósł się pod biuro posła Jacka Niedźwiedzkiego z Koalicji Obywatelskiej, który również zapewniał o swoim poparciu dla rolników i obiecał, że będzie rozmawiał w ich imieniu z Ministrem Rolnictwa.
- Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będę rozmawiał w Warszawie z Ministrem Rolnictwa. Rolnicy nie przychodzą tutaj bez powodu. Są niezadowoleni z ostatnich rozmów. Dostałem od nich pewne postulaty, które są skierowane do wszystkich parlamentarzystów. Na pewno nie przejdę obok tego obojętnie. Jestem w komisji Obrony Narodowej i Sprawiedliwości, nie mniej zostały wybrany posłem przez wiele osób, w tym zapewne i rolników, dlatego nie zostawię tej sprawy. Dostałem dziś żółtą kartę i biorę to na klatę, mimo że rolnictwo to nie jest moja dziedzina. W komisjach są osoby odpowiedzialne za dane dziedziny i projekty. Tam te tematy powinny być omawiane, ale jak widać czegoś brakuje, bo rolnicy wciąż są niezadowoleni. Było pokojowo, kulturalnie, porozmawialiśmy. Jest coś nie tak i będziemy o tym rozmawiać.
Rolnicy deklarowali pełną współpracę bez względu na polityczne podziały, ale jednocześnie zapewniali, że do momentu wprowadzenia rozwiązań realizujących ich postulaty, manifestacje, protesty, blokady i inne formy sprzeciwu nie ustaną. Obecnie zamierzają poczekać do przyszłego posiedzenia Sejmu. Jeśli nic w ich kwestii nie zostanie rozwiązane, dzisiejsza żółta karta zamieni się w czerwoną.
W piśmie, które dziś przekazali posłom przekazali, że w ich opinii niezbędna jest praca na rzecz wprowadzenia ceł i kontyngentów taryfowych na płody rolne i produkty z Ukrainy; realizacja szczegółowych kontroli fitosanitarnych i weterynaryjnych na granicach; wprowadzenie embarga na produkty z Rosji i Białorusi, a także wprowadzenie systemu kaucyjnego na tranzyt oraz potwierdzającego udowodnienie przez importera wyeksportowania towarów poza UE. Domagają się wycofania się z przepisów związanych z tzw. Nowym Zielonym Ładem, który w ich opinii nie jest niczym innym, jak pakietem inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej w sposób oderwany od rzeczywistości oraz praktyki produkcyjnej.
- W ramach pięknie brzmiących, wzniosłych inicjatyw, Unia Europejska serwuje nam pakiety rozwiązań, które nieuchronnie zwiększają koszty produkcji, koszty energii i prowadzą do zmniejszenia konkurencyjności całej europejskiej gospodarki - komentują rolnicy.
Wśród postulatów znalazł się też sprzeciw wobec ograniczaniu chowu i hodowli zwierząt, zwiększenie pułapu DJP (umowna jednostka przeliczeniowa zwierząt gospodarskich) na gospodarstwo do jakiego rolnikom przysługuje wsparcie do produkcji zwierzęcej. Chcą także ustanowienia taryfy energetycznej dla rolnictwa, ułatwienie realizacji inwestycji w gospodarstwach utrzymujących zwierzęta, czy odejście od pomysłu oparcia systemu decyzji kredytowych i inwestycyjnych o wyliczany dla produktów wytwarzanych w gospodarstwach ślad węglowy.