- Oczekiwanie, żeby partia polityczna rządziła koncernem naftowym jest nie tylko absurdalne, ale też nieuprawnione i powinno podlegać ocenie prawno-karnej - mówił poseł Jarosław Zieliński w kontekście cen paliw na stacjach Orlenu.
Kolejną konferencję prasową, tym razem w sprawie utrzymania niższych cen na stacjach paliw po Nowym Roku, zorganizował w bieżącym tygodniu poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński. Chodzi głównie o stację Orlenu. Jak mówił, postanowił zorganizować spotkanie z mediami w kontekście ataków opozycji na ten koncern naftowy, rząd oraz Prawo i Sprawiedliwość. Po nowym roku bowiem VAT na paliwa powrócił do poprzednich wartości i został podwyższony z 8 do 23 procent, gdyż skończyła się tarcza antyinflacyjna. Tuż przed końcem roku hurtowe ceny paliw publikowane przez Orlen spadły jednak o kilkanaście procent co sprawiło, że kierowcy za paliwo płacą na tym samym poziomie już po podwyżce VAT-u. Sytuacja określona została mianem cudem paliwowym, a zdaniem wielu, w tym m.in. opozycji, Polacy przez ostatnie miesiące zwyczajnie przepłacali. Zdaniem posła Jarosława Zielińskiego sytuacja jest niespotykana i kuriozalna.
- W normalnych warunkach opozycja dąży do tego, aby zaproponować lepszy projekt dla kraju niż ten realizowany przez aktualną władzę. A totalna opozycja, która niestety staje się coraz bardziej totalna, cieszy się z tego, gdy coś jest źle, a martwi wtedy, kiedy jest dobrze. Dokładnie tak jest teraz. Zamiast sformułować program jak zrobić, żeby było jeszcze lepiej niż jest, opozycja krytykuje to co jest pozytywne. Chce na problemach, które dotykają Polaków dojść do władzy. Im problemy są większe tym dla nich jest lepiej. Przed nowym rokiem nie było słychać głosów opozycji, że coś jest źle. W Polsce paliwo, choć droższe niż przedtem, było jednak relatywnie tanie, ponieważ w wielu krajach Europejskich było jeszcze droższe. Opozycja liczyła, że przy powrocie do starej stawki VAT ceny gwałtownie wzrosną, a ponieważ nie wzrosły, jest to dla opozycji wielkie zmartwienie. To, że ceny nie wzrosły to dobra informacja dla wszystkich Polaków, dla kierowców, dla gospodarki.
Jak mówił Jarosław Zieliński, opozycja najwyraźniej chciałaby, żeby politycy ręcznie sterowali gospodarką. Jako przykład podał Węgry które zastosowały centralne sterowanie gospodarką w skutek czego na stacjach zabrakło paliwa. Dodał, że Orlen jest spółką handlową - spółką skarbu państwa - ale działającą na takiej samej zasadzie jak inne tego typu spółki. - Oczekiwanie od partii rządzącej, aby sztucznie wpływała na ceny paliw jest po prostu jakimś całkowitym absurdem - skwitował poseł.
Jarosław Zieliński wspomniał również o Donaldzie Tusku oskarżającym Prawo i Sprawiedliwość o sytuację na stacjach paliw Orlenu. Zdaniem posła powinien zająć się tym prokurator.
- Partia polityczna nie ma nic wspólnego z decyzjami wynikającymi z analiz rynku i kalkulacji kosztów w spółce skarbu państwa. Oczekiwanie, żeby partia rządziła koncernem naftowym jest nie tylko absurdalna, ale też nieuprawniona i powinna podlegać ocenie prawno-karnej. Dobrze byłoby, żeby zajął się tą sprawą prokurator, bo jednak nie można będą osobą publiczną formułować w ten sposób swoich oskarżeń. Mam nadzieję, że któraś prokuratura na to zareaguje. Każdy ma prawo głosić swoje poglądy, ale tutaj jest oskarżenie, że Polacy musieli płacić więcej i za to zdaniem Donalda Tuska winna jest partia Prawo i Sprawiedliwość.