W środę (20.07) wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził umowę na dostawę niszczycieli czołgów Ottokar Brzoza dla Wojska Polskiego. Pierwsze z nich trafią do jednostek ulokowanych na przesmyku suwalskim.
Dziś w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej odbyła się konferencja prasowa, podczas której wicepremier Mariusz Błaszczak przekazał, iż zatwierdził umowę ramową w sprawie produkcji wyposażenia Wojska Polskiego w niszczyciele czołgów. Jak mówił, realizacja projektu stanowić będzie znaczące wzmocnienie polskich sił zbrojnych. Zapowiedział też, że pierwsze egzemplarze niszczyciela czołgów trafią do pułku przeciwpancernego, który funkcjonuje w okolicach przesmyku suwalskiego, a dokładnie do 14 Pułku Przeciwpancernego z Suwałk.
- Ten pułk został zlikwidowany w 2011 roku, a później reaktywowany, kiedy Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy. Pierwsze egzemplarze, na razie prototypy niszczycieli czołgów, będą już gotowe w przyszłym roku". Chcemy, tak jak w przypadku Borsuków, aby to wszystko co związane jest z całą gamą testów było przeprowadzane już w jednostkach wojskowych. Stąd te pierwsze egzemplarze trafią do 14. Pułku Przeciwpancernego w Suwałkach. Naszym zamiarem jest to, żeby pierwsze baterie osiągnęły gotowość operacyjną najpóźniej w ciągu najbliższych 3 lat, ale myślę, że ten termin możliwy jest do zrealizowania w krótszym czasie - powiedział Mariusz Błaszczak, wicepremier, minister obrony narodowej.
Przedmiotem umowy ramowej na realizację programu Ottokar Brzoza jest pozyskanie bateryjnych modułów ogniowych niszczycieli czołgów. Jej stronami są Agencja Uzbrojenia oraz Konsorcjum PGZ-OTTOKAR (w skład którego wchodzą również: Huta Stalowa Wola, Mesko oraz Wojskowe Zakłady Elektroniczne). Kontraktowanie umów wykonawczych zakończy się w przyszłym roku. W 2023 r. wykonawca dostarczy pierwsze prototypowe egzemplarze niszczycieli czołgów.
- Niszczyciele czołgów będą wyposażone w przeciwpancerne pociski kierowane Brimstone. To są pociski, które odznaczają się wysoką jakością, wysoką klasą. W jednej baterii będzie 8 niszczycieli czołgów. Jedna salwa to 8 pocisków, zasięg tych pocisków to 12 kilometrów. W baterii oprócz niszczycieli będą także wozy dowodzenia, będą wozy amunicyjne, będą wozy wsparcia technicznego i wozy rozpoznania – wymienił szef MON. - Stąd też jednostki będą przygotowane do sprostania wymogom dzisiejszego pola walki. A jakie są te wymagania wiemy doskonale, bo obserwujemy sytuację na Ukrainie, obserwujemy w jaki sposób Ukraińcy odpierają inwazję rosyjską i wiemy, że tego rodzaju broń, a więc niszczyciele czołgów, broń przeciwpancerna ma ogromne znaczenie. Stąd też przyspieszamy działania związane z produkcją i wyposażeniem Wojska Polskiego w tą broń – mówił szef MON.
Podstawowym zadaniem niszczycieli czołgów Ottokar Brzoza będzie niszczenie celów opancerzonych z wykorzystaniem przeciwpancernych pocisków kierowanych, w każdych warunkach atmosferycznych, zarówno w dzień jak i w nocy. W skład modułów, oprócz niszczycieli czołgów i wozów towarzyszących, wejdą również przeciwpancerne pociski kierowane oraz pakiety szkoleniowe i logistyczne. Planuje się, że wszystkie wozy zostaną oparte o pojazdy dostarczone przez polski przemysł. W roli efektora systemu planowane jest wykorzystanie przeciwpancernych pocisków kierowanych Brimstone.
Źródło: MON