Co dalej ze Specjalnym Ośrodkiem Szkolno–Wychowawczym nr 1 w Suwałkach? Z takim pytaniem zwrócił się do prezydenta Suwałk Adam Ołowniuk, radny z klubu "Łączą nas Suwałki".
Radny wystąpił z interpelacją po tym, gdy miasto zrezygnowało z rozbudowy ośrodka. Adam Ołowniuk chce dowiedzieć się dlaczego prace nie będą kontynuowane i jaki miasto ma na ośrodek pomysł. - Cztery lata temu miasto, a może bardziej Wydział Oświaty popierał pomysł rozbudowy Ośrodka. Konkretnie były zamiary budowy przedszkola specjalnego. Mówiono o tym głośno. Zamiar był wpisany w strategię oświaty miasta na lata 2015-2020. Podejmowano poważne kroki w tym kierunku. I w tamtym czasie przedszkole pracowało na wysokich obrotach. Wprowadzano różnorodność terapii, zajęć edukacyjno – terapeutycznych. Przedszkole funkcjonowało na poziomie 10 grup, a swoją opieką obejmowało 42 dzieci. Ośrodek cieszył się doskonałą renomą. Działania, które podejmował były ukierunkowane na wychowanka, rodzica, nauczyciela oraz osoby będące zainteresowane problemami osób niepełnosprawnych. Przypomnę, że w Ośrodku do nie dawna były prowadzone półkolonie z inicjatywy dyrekcji i nauczycieli. Opieką było objętych ok. 50 dzieci i uczniów z naszego Ośrodka, które w okresie letnim są pozostawione samym sobie. (...) Co takiego się stało i jaki pomysł ma miasto? A może ktoś ma wizję na nasz Ośrodek? Nie wiem. Nagle wycofano rozbudowę placówki. Dlaczego? Nie można było kontynuować już rozpoczętych prac i mieć profesjonalne przedszkole specjalne? Przecież dzieci z niepełnosprawnościami przybywa? Jestem w stanie zrozumieć, że w tej sytuacji chodzi o pieniądze, a raczej ich brak w budżecie miasta, że pojawiła się rozbudowa szkoły nr 4, był to priorytet, ale co z zakładanymi kilka lat temu planami rozbudowy Sosw nr 1? - pyta radny.
Adam Ołowniuk zwrócił również uwagę na redukcję grup przedszkolnych z 10 do 7 (w roku szkolnym 2020/2021 ma być 6 oddziałów) oraz niewykorzystany potencjał ośrodka. - Liczba dzieci chętnych do tego przedszkola wcale się nie zmniejsza, jest dużo zgłoszeń. Przedszkole oferuje wyposażone sale, wyspecjalizowaną kadrę pedagogiczną. Nie wykorzystywany jest potencjał Ośrodka. Szkoda, bo zakupione sprzęty i pomoce, często kosztowne i specjalistyczne, których nie posiadają inne przedszkola nie są w pełni wykorzystywane: basen, pracownie do do rehabilitacji, komunikacji, biofeedbacku, Tomatisa, integracji sensorycznej i długo by jeszcze wymieniać. W chwili obecnej pracujemy nad nową strategią na kolejne lata. I oto nagle pojawia się kolejny pomysł. Tym razem wydział przekonuje, że fantastycznym będzie utworzenie OREW-u Ośrodka Rehabilitacyjno Edukacyjno Wychowawczego. Czy ktoś to konsultował z naszymi rodzicami, dyrekcją, nauczycielami? Z wywiadu z naszymi rodzicami wynika, że nie chcą oni opuszczać naszej placówki. W ośrodku czują się zaopiekowani i objęci najlepszą opieką terapeutyczną. Przecież utworzenie OREW-u będzie wiązało się z przekazaniem go stowarzyszeniu lub innej fundacji, gdyż tylko taka forma jest dopuszczalna. Dlaczego nikt nie prowadzi dialogu tylko realizuje swoje wizje. Czy jest to w porządku? (...) Czyżby dążono do zamknięcia SOSW nr 1, czy może przekazania jakiemuś stowarzyszeniu? Wówczas byłoby „na rękę”. Miasto potrzebuje każdej złotówki, wiemy to wszyscy. Ale czy musimy oszczędzać na osobach z niepełnosprawnościami? Tacy ludzie potrzebują dużego wsparcia od nas, a nie izolacji społecznej. Mówimy o edukacji włączającej, integracji tylko że nie każdy uczeń odnajduje się w tym systemie. Nie każdy może z tego korzystać. Nauczyciele „specjalni” to wiedzą, ale czy inni podejmujący te wszystkie decyzje mają o tym pojęcie? Śmiem twierdzić, że nikłe. Pytań nasuwa się mnóstwo, ale wyliczenia są proste. Dzisiaj 3 grupy w internacie, za rok 2 grupy, liczba uczniów będzie ograniczona, a potem już tylko przekazanie innemu podmiotowi. Smutne ale czy prawdziwe? Za dwa lata SOSW nr 1 w Suwałkach będzie obchodził 70 rocznicę swojego istnienia. Ale czy będzie jeszcze co świętować? Czy 70–cio letnia tradycja, wkład ogromnej liczby ludzi, ich zaangażowanie w pomoc tym najsłabszym, którzy sami sobie nie poradzą, ich rodzinom zostanie zachowana? Łatwo jest coś zniszczyć, gorzej odbudować. - czytamy w interpelacji.