Przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu ustawy aborcyjnej protestował w sobotę (24.10) tłum ludzi w Suwałkach.
W czwartek 22. października Trybunał Konstytucyjny zadecydował o odebraniu kobietom możliwości decydowania o aborcji z powodu przesłanek wskazujących na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu zagrażające jego życiu. Decyzja odbiła się szerokim echem w całym kraju. Już tego samego dnia w niektórych miastach odbyły się protesty, a z dnia na dzień dołączają kolejne.
Dziś jeden z protestów odbył się w Suwałkach. Tłum kobiet i mężczyzn spotkał się w Parku Konstytucji 3 Maja, skąd ze zniczami i transparentami przeszło pod biuro poselskie Jarosława Zielińskiego, gdzie zapalili znicze. Następnie przeszli ulicami miasta skandując hasła "piekło kobiet", "to jest wojna", mamy dość" czy "chcemy zmiany".
- Uważamy, że każda kobieta powinna mieć wybór i móc decydować o własnym ciele. Dziś chcemy pokazać, że nie zgadzamy się z tym co uchwalił Trybunał. To nie jest taki wielki problem dla osób które mają pieniądze. Jeśli ktoś ma środki, tak jak osoby głosujące za tą decyzją, to poradzą sobie w kryzysowej sytuacji. Co jednak z ludźmi, którzy takich pieniędzy nie mają? Po drugie co z bezpieczeństwem kobiet? Zezwolenie na aborcję jest też zadbaniem przez Państwo o samą kobietę. Chodzi nam o to, żeby każdy mógł decydować za siebie. Nie każdy człowiek jest bohaterem i da radę przyjąć na siebie taki ciężar, jakim jest wychowanie dziecka niepełnosprawnego. Państwo powinno zostawić kobiet wybór – mówili Nina Żegaczewska i Nicolas Agnello, jedni z organizatorów protestu w Suwałkach.