Jak zachęcić prywatnych przewoźników, żeby zatrzymywali się na dworcu PKS w Suwałkach i zapewnić podróżnym miejsce do odpoczynku i toalet, zastanawiano się podczas ostatniej sesji Rady Miasta Suwałki.
Temat autobusów międzynarodowych zatrzymujących się w Suwałkach poruszył podczas ostatniego posiedzenia radnych Zdzisław Przełomiec, przewodniczący Rady Miasta Suwałki. Chodzi tu przede wszystkim o przewoźnika FlixBus, który zatrzymuje się na stacji benzynowej przy ulicy Adama Mickiewicza. Nie ma tam jednak żadnego zaplecza dla oczekujących na przyjazd autobusu, ani też toalet, czy miejsca w który można by napić się herbaty podczas postoju.
- Suwalski samorząd zmaga się z wieloma tematami, a wśród nich jest to, byśmy nie zostali wykluczeni komunikacyjnie. W związku z tym fakt, że mamy przewoźników prywatnych, którzy przejeżdżają przez nasze miasto, daje możliwość podróżowania po Europie. By było tak dalej musimy obserwować sytuację i wspierać podróżnych. mam na myśli konkretny przypadek, który wystąpił w okresie świąteczno-noworocznym po raz kolejny i mieszkańcy o to prosili. Przy ulicy przy której znajduje się Ratusz jest stacja paliw. Zatrzymuje się tam jeden z bardzo znaczących przewoźników. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie warunki w jakich są obsługiwani podróżni, korzystający z momentu zatrzymania. Brak jest jakiegokolwiek miejsca, by usiąść, wypić herbatę, czy kawę. Problem jest z toaletami. To nie jest głos przeciwko tej stacji, tylko mamy przecież w naszym mieście dworzec. Dworzec, który nie może być zaopiekowany, jeżeli chodzi o przewoźników. Chciałbym, abyśmy podjęli jakieś rozmowy, żeby przekonać przewoźników, że niezależnie gdzie się zatrzymują, podróżni będą mogli skorzystać z tego dobrodziejstwa jakim jest wypicie napoju, czy skorzystanie z toalety.
W odpowiedzi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk przyznał, że każdy przewoźnik zatrzymujący się w Suwałkach otrzymał propozycję postoju na przystanku zlokalizowanym na dworcu PKS za symboliczną złotówkę, jednak nie spotkało się to z zainteresowaniem ze strony prywatnych firm.
- To, że autobusy dalekobieżne zatrzymywały się w różnych miejscach, to my już wiedzieliśmy. Dlatego też, chcąc temu zaradzić, zrobiliśmy taki specjalny przystanek zlokalizowany przy dworcu PKS na ulicy Utrata. Nie ten od ulicy, tylko w głębi do którego trzeba wjechać. Została przebudowana poczekalnia w naszym budynku, a w zasadzie w budynku naszej spółki ZBM TBS. Sanitariaty również zostały wyremontowane. Wszystko po to, aby stworzyć lepsze warunki. Wystąpiliśmy do przewoźników z propozycją zatrzymywania się właśnie w tym miejscu za symboliczne pieniądze. Mamy ustalony cennik za jedno zatrzymanie w kwocie jednej złotówki. Jeden przewoźnik chyba z tego korzysta. Inny przewoźnik korzysta z peronów PKS Nova. Poszła taka informacja z propozycją do Flixbusa i nie było pozytywnej odpowiedzi. ponowimy propozycję bo tam gdzie się zatrzymuje nie ma warunków oczekiwania na autobus. Jeszcze w lato na ławeczkach, czy na bulwarach ludzie oczekują, natomiast przy deszczu, czy mrozie tych warunków do oczekiwania dla podróżnych tam nie ma. Prawdopodobnie sprawa polega na tym, że jeden przedsiębiorca prowadzi biznes w postaci stacji paliwowej, a drugi jest przewoźnikiem. Prawdopodobnie jest umowa na mocy której ten przewoźnik może zatankować z jakimś rabatem. Pewnie o to chodzi, bo jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. My jesteśmy podmiotem publicznym, możemy proponować i prosić, ale nie mamy instrumentów przymuszających do tego, żeby przewoźnicy skierowali swoje autobusy na dworzec PKS. ponowimy jednak jeszcze raz propozycję - zakończył włodarz.
