Coraz więcej ciepłych dni zachęca do spacerów po lesie, podczas których możemy natknąć się na młode zwierzęta, które na pierwszy rzut oka wyglądają na porzucone. Jednak zanim zdecydujemy się je uratować chwilę się zastanówmy.
Dzikie zwierzęta wykształciły wiele sposobów na przetrwanie. Jednym z nich jest „pozostawienie” młodych po urodzeniu. Dzieje się tak, ponieważ maluchy pozbawione są zapachu. Dlatego pod żadnym pozorem nie można ich dotykać. Grozi to odrzuceniem maleństwa przez rodzica. Takim przykładem są m.in. sarny. Mama koza „porzuca” swoje dzieci koźlęta, aby nie pozostawić na nich swojego zapachu, który mógłby przyciągnąć drapieżniki i narazić je na niebezpieczeństwo. Jeśli sarna urodzi więcej niż jedno koźlątko, to rozdziela je od siebie nawet o pół kilometra. Odwiedza je tylko dwa razy dziennie w porze karmienia.
Podobnie postępują również zajęczyce, które odwiedzają swoje maluchy najchętniej wczesnym rankiem i późnym wieczorem. Młodziutkie łosie są często zostawiane przez swoje matki w trawie, w czasie, kiedy te oddalają się na żer. Po kilku godzinach wracają, ale przez ten czas młode leżą nieruchomo i czekają na ich powrót. Dopiero kiedy nieco podrosną zaczynają przemierzać lasy razem z nimi.
Na przełomie maja i czerwca wiele młodych ptaków opuszcza gniazdo i pod opieką rodziców poznaje otaczający je świat. Jeśli znalezione przez nas pisklę nie posiada widocznych ran i nie krwawi to najlepszym rozwiązaniem jest pozostawić go w spokoju, ewentualnie można takiego ptaka przenieść na najbliższe drzewo lub krzew, gdzie będzie mniej narażony na ruch ulicy czy atak ze strony psów lub kotów. Z kolei ranne ptaki wymagają specjalistycznej opieki weterynaryjnej. Ptaki mają bardzo słabo rozwinięty zmysł powonienia, więc dotyk człowieka nie spowoduje, że rodzice odrzucą pisklę wyczuwając ludzi zapach. Takie niebezpieczeństwo istnieje w przypadku dotykania młodej sarny lub zająca.
Gdy spotkamy zwierzę najpierw spokojnie oceńmy czy nie jest poranione lub chore. Jeśli nie, to zostawmy je tam, gdzie jest. Natomiast jeżeli jest ranne lub mamy jakiekolwiek wątpliwości co powinniśmy zrobić, zapytajmy specjalistów. Najczęściej są nimi lokalni leśnicy albo weterynarze.