Dofinansowanie do in vitro dla 60 par. Większość radnych za programem "Kajtek"

program dofinansowania do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego

Większością głosów suwalscy radni zdecydowali w środę (26.01) o opracowaniu i realizacji programu "Kajtek" w ramach którego dofinansowanie do leczenia in vitro otrzyma 60 niepłodnych par z Suwałk. 

 

Wczoraj radni podczas sesji Rady Miasta w suwalskich Ratuszu przyjęli uchwałę w sprawie przystąpienia do opracowania i realizacji programu polityki zdrowotnej „Kajtek — program dofinansowania do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Miasta Suwałki w latach 2022-2024" 

 

Program zakłada dofinansowanie do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego w latach 2022 - 2024 dla 20 par rocznie. Dofinansowanie do leczenia każdej pary zakwalifikowanej do programu oszacowano na kwotę 8.000 złotych. Oznacza to, że rocznie na realizację programu przeznaczonych zostanie 160.000 złotych. Natomiast łącznie na realizację programu w latach 2022-2024 przeznaczonych zostanie 480.000 złotych, a dofinansowanie do leczenia otrzyma 60 niepłodnych par. 

 

Za przyjęciem uchwały głosowało 13 radnych, 9 osób było przeciw. Zanim jednak doszło do głosowania odbyła się dyskusja. Jako pierwszy z radnych głos zabrał pomysłodawca programu, Kamil Klimek z klubu "Łączą nas Suwałki".

- Uchwała inicjująca opracowanie miejskiego programu wsparcia leczenia niepłodności, skierowanego do małżeństw zamieszkujących Miasto Suwałki, jest wynikiem licznych apeli kierowanych do radnych Rady Miejskiej w Suwałkach o podjęcie działań w tym zakresie. Problem istnieje i realnie dotyczy mieszkańców naszego miasta. W Polsce próbowano ten problem rozwiązać na szczeblu krajowym. W latach 2013-2016 istniał instrument wsparcia dla par borykających się z tym problemem. Państwo dofinansowywało leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Gdy program podsumowano w 2018 roku okazało się, że dzięki niemu na świecie pojawiło się około 20 tysięcy dzieci. Program ten nie jest już kontynuowany, dlatego wiele polskich samorządów podjęło się tego, aby wyjść na przeciw temu problemowi mieszkańców. I nie tylko dlatego, że analizują dane demograficzne, ale przede wszystkim dlatego, że dotyczy to ich mieszkańców i od mieszkańców te samorządy nie chcą się odwracać. Być może program budzi kontrowersje i my jako autorzy tego projektu godzimy się z tym. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że mieszkańcy miasta Suwałk mają różne poglądy. My jako klub, który w nazwie ma "Łączą nas Suwałki", przy wsparciu kolegów z Koalicji Obywatelskiej łączymy wszystkich mieszkańców. Nie dzielimy ich i nie dyskryminujemy ze względu na poglądy. Podjęliśmy to wyzwanie, aby zawalczyć o marzenia naszych mieszkańców. A tymi marzeniami jest posiadanie potomstwa. 

Jacek Juszkiewicz, przewodniczący radnych Prawa i Sprawiedliwości w swoim wystąpieniu podkreślił, że sesji Rady Miasta nie jest miejscem do rewidowania norm etycznych i wyznawanych wartości. Jak mówił, wrażliwość każdej osoby w tym zakresie jest różna i nie należy rozstrzygać czyje wartości są słuszne, a czyje nie. Każdy ma bowiem swoje racje i argumenty. Co do samego programu mówił, że jego zdaniem należałoby podejść do niego bardziej kompleksowo i uniwersalnie. 

- Nazwa uchwały, czyli leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego w jakiś sposób ogranicza dalsze możliwości rozszerzenia tego programu chociażby o inne aspekty niepłodności, o pomoc tym parom, które może niekoniecznie w metodzie in vitro dostrzegają szanse. Tutaj tego zabrakło. Ja wielokrotnie wypowiadałem się na temat mego stosunku do tej metody. Rozczaruję tych wszystkich, którzy spodziewają się, że będę unosił się emocjami, czy może autora tego projektu dusił różańcem lub oblewał święconą wodą. Do niczego takiego nie dojdzie i powiem tylko, że ci którzy będą tę uchwałę popierali muszą wziąć to na siebie. Nasz klub nie sprzeciwia się szczęściu przyszłych rodziców. Z przyczyn etycznych, które dla nas są w tym zakresie istotne i granic, które są nie do przekroczenia, nie poprzemy tego projektu. Oczywiście nie ma tu żadnej dyscypliny i każdy czy to z naszego klubu czy z innych zagłosuje zgodnie z zasadami własnego sumienia. 

Swój sprzeciw wyraziła również Anna Gawlińska z ugrupowania "Mieszkańcy Suwałk, która stwierdziła, że wsparcie w tej kwestii nie należy do zadań samorządu a państwa. 

- Ochrona zdrowia jest zadaniem państwa. Samorządy nie są dysponentem składek na ubezpieczenie zdrowotne. Z danych, które otrzymaliśmy na spotkanie zespołu ds. zdrowia naszych mieszkańców wynika, jakie mamy naglące potrzeby w zakresie ochrony zdrowia, na co najczęściej chorują suwalczanie i na co umierają. Są to przede wszystkim choroby układu krążenia, nowotwory i zwłaszcza w ostatnim czasie choroby układu oddechowego. Co robimy w tym zakresie, jakie działania podejmujemy i jakie środki na to przeznaczamy? Jest tyle spraw ważnych dla miasta i jego mieszkańców. Nie chcemy wchodzić w spór światopoglądowy. Są zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy in vitro. Uważamy, że to zadaniem państwa jest zapewnienie niezbędnego wsparcia. Natomiast my na nasze podwórko nie przenośmy sporów sejmowych.   


Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, że problemem niepłodności stale lub okresowo dotkniętych jest około 60-80 milionów par na całym świecie. Przyjmuje się, że w społeczeństwach krajów wysoko rozwiniętych problem ten dotyczy 10-12% populacji kobiet i mężczyzn w wieku reprodukcyjnym. 

 

Według danych dostępnych w „Mapie potrzeb zdrowotnych w zakresie chorób układu moczowo-płciowego kobiet dla województwa podlaskiego" zapadalność rejestrowana dla rozpoznań z grupy „Zaburzenia płodności" w roku 2016 wśród kobiet z województwa podlaskiego wynosiła 674 osoby, co stanowiło 56,8 os./100 tysięcy mieszkańców. Natomiast zgodnie z „Mapą potrzeb zdrowotnych w zakresie nienowotworowych chorób układu płciowego mężczyzn dla województwa podlaskiego", zapadalność rejestrowana dla rozpoznań z grupy „Niepłodność męska" w województwie podlaskim w 2016 roku wynosiła 37 osób, co oznaczało, że współczynnik zapadalności rejestrowanej na 100 tysięcy mieszkańców wyniósł 3,1.

 

Mówiąc natomiast o populacji Miasta Suwałki wynoszącej 69 639 mieszkańców (dane GUS za 2020r.), można oszacować, iż z problemem niepłodności zmaga się około 2.200 - 2.750 par z terenu Miasta Suwałki, zaś liczba osób wymagających leczenia metodami in vitro wynosi około 44 - 55 par rocznie (2% populacji niepłodnej). Biorąc pod uwagę dane Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, iż tylko połowa niepłodnych par decyduje się na rozpoczęcie postępowania terapeutycznego, oznacza, iż w Mieście Suwałki leczeniem niepłodności może być zainteresowanych około 22 - 28 par rocznie.
 

 

Foto: UM Suwałki

6 Komentarzy

Lodzia

27/01/2022

Znowu dali znać o sobie hipokryci. Fałszywi przyjaciele ludu dowiedli, że nie o demografię im chodzi. Owe 500 +, zresztą zżerane przez inflację, ma znamię wabienia wyborców. Przeciwnicy in vitro zasłonili się tarczą etyki. Obawiam się, że gdy osiągną większość w Radzie Miasta, to zmienią nazwę naszego grodu na Talibów.

Brawo!!! I to jest decyzja na miarę naszych czasów :P Nie żadne debilstwa rodem ze średniowiecza tylko naukowa metoda in vitro, którą wszyscy stosują ale nikt się nie przyznaje :) Z in vitro jak z disco polo, nikt nie lubi ale każdy zna i śpiewa. A tych obrzydłych talibów z PiS pogonimy w wyborach, w narodzie siła :)

podatki w górę żeby było na invitro. Ciekawe czemu do debaty zaproszono tylko przedstawiciela prywatnej kliniki. Ewidentny lobbing. Nie jest to metoda leczenia niepłodności, a jak to ujął "profesor" pozyskiwania dzieci. Przerażające , ale prawdziwe i pokazuje rzeczywisty charakter tej metody. Manipulowanie zarodkami to preludium do inżynierii genetycznej. Otwieracie puszkę pandory pod pretekstem pomocy parom chcących mieć potomstwo. Dla kasy tacy naukowcy zrobią wszystko.

suwalczanin

06/03/2022

Nie zgadzam się żeby moje pieniądze były wydawane w ten sposób

Dodaj komentarz