Kilkadziesiąt samochodów przez dwie godziny blokowało stację ORLEN w Suwałkach.
W sobotę (11.06), przy rondzie Unii Europejskiej w Suwałkach, odbył się protest przeciwko wysokim cenom paliw sprzedawanym przez państwowy koncert "ORLEN". Blokadę stacji zapowiadano już od kilku dni w ramach ogólnopolskiej akcji "Blokujemy Orlen".
W zamyśle inicjatorów akcji, kierowcy mieli podjeżdżać pod dystrybutory, tankować za złotówkę, a następnie symulować awarię auta, ograniczając tym samym możliwość zatankowania przez innych kierowców. Miało to spowodować paraliż na popularnym "Orlenie".
Akcja w Suwałkach przebiegła spokojnie. W odróżnieniu od wcześniejszych protestów w innych miastach, nie było przepychanek, wrzasków, transparentów z krzykliwymi hasłami, rozrób czy awantur z funkcjonariuszami policji. Na prośbę użytkowników Facebooka rozpoczęcie protestu zostało przesunięte o dwie godziny w stosunku do akcji ogólnopolskiej i rozpoczęło się o 18.00. Uczestnicy ustawili się w kolejce na stacji paliw należącej do koncernu ,,Orlen" i bez pośpiechu kupowali niewielkie ilości paliwa, myli szyby i pili kawę, celowo blokując dystrybutory. Wydarzenie przebiegło w asyście kilku policyjnych patroli, które nie angażowały się w zakłócanie protestu.
Komentując obecną sytuację i wysokie ceny paliw protestujący nie kryli oburzenia drożyzną.
- ,,Nie chcemy siedzieć z założonymi rękoma i czekać aż coś się samo zmieni, nie godzimy się na tak wysokie stawki" - powiedział jeden z uczestników protestu.