Jak służby spisały się w trakcie wzmożonych opadów śniegu rozmawiano w środę (31.01) na sesji Rady Miasta Suwałki. Zdaniem prezydenta przejezdność głównych ciągów komunikacyjnych była na poziomie lepszym niż przed rokiem. Problemem było odśnieżanie chodników i parkingów.
O tym czy miasto poradziło sobie w czasie największych od wielu lat opadów śniegu dyskutowano wczoraj w suwalskim Ratuszu. Radni przyznawali, że jeśli chodzi o ulice nie było jeszcze tak źle, jednak narzekali m.in. na stan chodników, parkingów, czy wysepek na przejściach dla pieszych. Jako pierwszy temat poruszył Jarosław Schabieński, radny Prawa i Sprawiedliwości, który zauważył, że kompletnie nieodśnieżone był chodniki prowadzące do dworzec PKP.
- W momencie kiedy były duże opady śniegu, miasto było po prostu nieprzejezdne. Zostawiam już ulice, ale są takie miejsca naprawdę kluczowe, które muszą być dostępne. I taki problem był z dojściem na dworzec kolejowy, gdzie w zasadzie z żadnej strony nie było odśnieżone. Jest to sytuacja niedopuszczalna, żeby miejsca użyteczności publicznej, tam gdzie ten dojazd jest newralgiczny, żeby dojście tam było utrudnione. Zresztą nie tylko dworce, ale też miejsce gdzie ludzie chodzą na co dzień, zwłaszcza ludzie starsi. Odśnieżanie chodników pozostawało bardzo wiele do życzenia, jeżeli w ogóle było. Przejście dla ludzi o kulach, dla ludzi starszych, nawet przez centrum, było rzeczą naprawdę niezwykle trudną. Plus kwestia parkingów, które bardzo często nie były odśnieżone. Kto tak naprawdę odpowiada za odśnieżanie parkingów za które pobiera się opłaty?
Nowy rok - stare problemy - dodał Adam Ołowniuk z klubu Suwałki Przyszłości.
- Kolejny rok jesteśmy przygotowani i kolejny rok kiedy coś nas zaskakuje. Całe szczęście, że te opady trwały tylko kilka dni, bo nie wyobrażam sobie jak by to wyglądało, gdyby trwały dłużej. Ulice jeszcze jako tako, ale parkingi, dojścia do różnych ważnych instytucji. Przed Urzędem Miasta jeszcze w miarę było odśnieżone, ale tylko tutaj. Wizytówka, na pokaz - ok - ale całe miasto było nie do przejścia. Może trzeba więcej rąk do pracy i zatrudnienia, żeby to lepiej wyglądało.
Z kolei Sylwester Cimochowski z klubu Suwałki Przyszłości poruszył kwestię zmiany systemu odśnieżania ulic Patli i Minkiewicza, gdzie nie ma parkingów i mieszkańcy parkują jak się da wzdłuż ulic. Dodał też, że wszyscy powinni nabrać trochę pokory do warunków pogodowych jakie wystąpiły i nie oczekiwać, że w jednej chwili odśnieżone zostanie całe miasto.
- Tam w godzinach dziennych odśnieżarka nie ma nawet szansy przejechać i te drogi wydają się nieodśnieżone. Trzeba by to przerzucić na okres nocny, gdy nie ma tylu zaparkowanych pojazdów. Co do samego odśnieżania uważam, że wszyscy powinniśmy nabrać trochę pokory do tego co się działo. Mieliśmy 16 dni ciągłych opadów śniegu i powinniśmy podziękować osobom, które wykonywały tę robotę, bo pracowały często po 250-280 godzin w ciągu 16 dni. Ja mam napęd na tylną oś w samochodzie i dałem radę przejechać każdą drogą, więc myślę że czasami trzeba chyba zweryfikować umiejętności kierowców, jeżeli ktoś nie potrafił przejechać. Co do samych chodników miałbym kilka zastrzeżeń, że za późno były odśnieżone, albo nieskoordynowane z drogami, ale trochę zrozumienia i ludzkiej życzliwości. Można wziąć do bagażnika łopatę i to miejsce parkingowe sobie odśnieżyć, bo nie da się odśnieżyć wszystkiego w mieście w jednym czasie.
W odpowiedzi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk przyznał, że kwestia odśnieżania pieszych ciągów drogowych pozostawia w nim niedosyt. - Spóźniliśmy się - nie krył włodarz.
- Jeśli chodzi o przejezdność głównych ciągów komunikacyjnych, dróg i ulic, to w mojej ocenie byłą dobra. Lepsza niż w ubiegłym roku. Gdy doszło do intensywnych opadów śniegu poprosiłem, aby szybko uruchomić firmy, które nas wspierają, nie tylko ZDIZ. Poprosiłem też nasze spółki komunalne, które dysponują jakimś sprzętem, doszło do swego rodzaju pospolitego ruszenia, więc sytuacja na drogach i ulicach wyglądała dobrze. Natomiast czuję niedosyt, jeśli chodzi i odśnieżanie ciągów drogowych pieszych, chodników i sam widziałem jak to jest. Tutaj spóźniliśmy się, ale nie mamy tylu sił i środków, żeby w krótkim czasie własnymi ludźmi i sprzętem odśnieżyć wszystkie chodniki. Pewnie, że chodnik z Utraty do dworca PKP powinien być odśnieżony w pierwszej kolejności.
Prezydent zauważył też, że niektóre chodniki nie były odśnieżone jak np. przy miejskim żłobku na Kościuszki, gdyż dużo śniegu spadło w weekend, kiedy placówka nie pracuje. Podobnie było przed II LO, czy opustoszałej kamienicy przy Kościuszki 45. Inna kwestia to usuwanie śniegu z azyli na przejściach dla pieszych. Jadące pługi zrzucają z ulicy śnieg na środek przejścia, co utrudnia poruszanie się. Z kolei na wspomnianej wcześniej ulicy Patli, gdzie wjazd pługu jest problematyczny, śnieg zgarniany jest często na zaparkowane samochody. Tu też prezydent chce, aby lepiej zorganizować odśnieżanie nocne.
- Widziałem też słabo odśnieżone parkingi na ulicy Kościuszki i zwróciłem się z pytaniem czy jako prezydent miasta mogę na ten czas, kiedy parkingi są słabo odśnieżone, zwolnić mieszkańców z uiszczania opłat. Okazuje się, że nie mogę. Rada miejska przyjęła uchwałę w której jednoznacznie zapisane jest, że należy pobierać opłatę i koniec. Chciałem zrobić dobrze mieszkańcom i przez kilka dni tych opłat nie pobierać. Być może udałoby się kiedyś wprowadzić taki zapis przy nowelizacji ustawy, trzeba o tym pamiętać - zakończył włodarz.
Do tematu odniósł się też Tomasz Drejer, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Suwałkach. Jak mówił, Patli i Minkiewicza to dwie jedyne ulice w mieście, które nie mają chodników, mieszkańcy nie mają obowiązku sprzątać przed własnymi posesjami. Z kolei chodnik przy dworcu należy do PKP.
- Generalnie ustawiamy się na takich bocznych ulicach wieczorami i nocą, żeby nie było przeszkadzających samochodów. Nie mamy jednak takiego luksusu jak wszyscy zarządcy terenów publicznych, łącznie ze spółdzielniami i wspólnotami, w porównaniu z prywatnym właścicielem, bo zanim my wyjedziemy to on odśnieży sobie suchy, luźny śnieg. A my mamy wszystko zadeptane, zajeżdżone, zachodzone. To co gdybyśmy tam nie przyjeżdżali przy takich opadach śniegu jakie były - a chciałbym powiedzieć, że od 2012 roku był to największy opad śniegu, prawie 16 dni ciągłych opadów. Były już rozmowy w zarządzie dróg, czy nie wywozić tego śniegu z miejsc newralgicznych. Zaczynało być niebezpiecznie przy wyjazdach z parkingów, przy przejściach dla pieszych, przy skrzyżowaniach. Odwilż nam pomogła i dzięki temu nie trzeba było podejmować takiej decyzji. Natomiast jeżeli chodzi o odśnieżanie przy dworcu kolejowym to sam chodnik przy samym dworcu należy do PKP. On nie jest przyległy do PKP, tylko jest to jego własność, tak samo dojście do dworca z ciągiem rowerowym. Skoro PKP do własnego obiektu nie odśnieża chodników no to trudno żeby zajmowały się tym za nich miejskie służby.