Mieszkaniec powiatu suwalskiego stracił 170 tysięcy złotych. Senior na prośbę rzekomego doradcy finansowego zainstalował na swoim laptopie aplikację do zdalnej obsługi urządzenia. Kiedy się na niej zalogował, dał oszustom dostęp do swojej bankowości elektronicznej.
Kolejną osobą oszukaną metodą "na zdalny pulpit" został mieszkaniec powiatu suwalskiego. Senior zgłosił się do suwalskich policjantów. Jak wynika z jego relacji, otrzymał telefon od kobiety podającej się za doradcę finansowego. Rozmówczyni twierdziła, że doradzi mężczyźnie jak zarobić pieniądze, inwestując miedzy innymi w kryptowaluty. Aby ułatwić komunikację, pokrzywdzony miał zainstalować aplikację, umożliwiającą zdalne sterowanie swojego laptopa. Senior, przy pomocy dzwoniącej kobiety, zainstalował wskazaną przez oszustów aplikację. Następnie zalogował się na swoje konto, dając oszustom do niego dostęp. Dodatkowo rzekomy doradca finansowy przekonał mężczyznę do wzięcia szybkiej pożyczki, w celu inwestowania.
Po kilku dniach ponownie zadzwonił telefon - tym razem męski głos poprosił seniora, aby sprawdził czy wpłynęła już wnioskowana pożyczka. Po zalogowaniu się na konto, senior zdziwił się wysokością przelewu. Fałszywy doradca zapewniał go, że dzięki tak dużej inwestycji, jego zysk będzie duży i szybki. ,,Doradcy'' kilkakrotnie dzwonili jeszcze do mężczyzny i wykonywali różne operacje na jego koncie. Podczas wykonywania przelewu międzynarodowego bank zablokował operację. Senior zadzwonił wtedy do swojego banku, aby to wyjaśnić. W trakcie rozmowy z pracownikiem przyznał, że ma zainstalowaną aplikację do zdalnej obsługi laptopa. Wówczas dowiedział się, że padł ofiarą oszustwa i o wszystkim powiadomił policjantów. W sumie mężczyzna stracił 170 tysięcy złotych.