Co udało się osiągnąć w Suwałkach podczas ostatniej kadencji i jakie wyzwania stoją przed miastem w przyszłości - o podsumowaniu minionej już kadencji Rady Miasta Suwałki rozmawiamy z wieloletnim radnym Zbigniewem De-Mezerem.
Na początek porozmawiajmy o tym, co udało się w ostatnich latach w mieście zrobić, co osobiście Pana cieszy. Jakie to były lata dla Suwałk?
Dużo się działo, dużo fajnych rzeczy, jak zwykle w naszym mieście. Jest dużo spraw, które się udało i część rzeczy, których się nie udało, jak to zwykle bywa. Z takich największych rzeczy, z których po prostu najbardziej się cieszę - jako były nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 4, potem jej wicedyrektor, dyrektor i przewodniczący Rady Rodziców cieszę się, że udało się wreszcie doprowadzić do tego, że jest olbrzymia modernizacja i rozbudowa mojej kochanej szkoły. Doskonale pamiętam jak ta szkoła wyglądała i wiem jak będzie wyglądała teraz. Co prawda strasznie mi było szkoda sali gimnastycznej w której ja się wychowałem, a potem kształciłem dzieciaki. No ale niestety, ta nowa sala gimnastyczna jest tak duża, że wymagała wyburzenia tej starej. To olbrzymia sprawa, która bardzo cieszy tamtą stronę Suwałk. Dzieciaki będą miały naprawdę dobre warunki do nauki, a jest ich coraz więcej. Z jednej strony narzekamy, że rodzi się coraz mniej dzieci, mamy ujemny przyrost naturalny, niemniej w tej części Suwałk dzieci jest coraz więcej. Rozbudowują się tam bloki, dzieciaki będą miały możliwość bliskiego kontaktu ze swoją szkołą. Oczywiście dużo rzeczy będzie do poprawienia. Kiedyś walczyliśmy z Biedronką, aby zrobić tam dodatkowy wyjazd. Ileż to razy żeśmy prosili, robili, wreszcie Biedronka się zdecydowała i jest ten dodatkowy wyjazd na ulicę Sportową, żeby rodzice, zostawiając dzieci na parkingu przy Biedronce, mogli spokojnie wyjechać. Także jest to bardzo duża inwestycja i cieszę się bardzo. Druga rzecz, która mnie niesamowicie cieszy z tamtej strony miasta to wreszcie normalność wyjazdu z Zastawia z ulicy Łąkowej. Pamiętamy przez wiele lat, jak wyjeżdżając z Zastawia i chcąc wjechać do miasta w lewą stronę, człowiek czekał 5-10-15 minut, podobnie z Łąkowej skręcając w lewo rodzice, którzy wieźli dzieciaczki do szkoły nie mogli po prostu skręcić. Udało się. Co prawda trochę polemizowałem z panem prezydentem, który koniecznie chciał tam postawić światła. Nawet w projekcie było, że miały być tam zrobione światła, ale cieszę się, że wróciliśmy do pomysłu ronda. Teraz już nawet nikt o tym nie pamięta, jest to tak naturalne i normalne, że jest tam rondo.
Kolejna rzecz o której też warto powiedzieć - zacznijmy od smutnej rzeczy, że niestety betonujemy Suwałki, zresztą tak jak większość miast. Coraz więcej jest pięknych chodników, ulic itd, ale tym sposobem jeśli są opady deszczu to woda nie ma gdzie wsiąkać. Widzieliśmy się co się działo na Skierniewickiej i Warszawskiej. Ratowaliśmy mieszkańców jak mogliśmy poprzez udrożnienie tych kanałów, poprzez zrobienie różnych rzeczy. I dobra informacja - na Krakowskiej powstał olbrzymi zbiornik za prawie dwa miliony złotych. Ten zbiornik ratuje w większości takich nawałnic mieszkańców przed zalaniem. Raz niestety już nie uratował, bo w ciągu pół godziny spadło tak dużo wody. Niemniej jest, jest kolejna zrobiona rzecz w tamtej części Suwałk i znowu światełko w tunelu - że skoro w tej chwili zaczyna zalewać nam Raczkowską i Ułanów Grochowskich - to mam zapewnienie prezydenta i Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, że przy tegorocznej inwestycji Powstańców Wielkopolskich, o której za chwilę powiem więcej, po ulicą pójdzie kolejna duża rura, którą woda będzie odprowadzana tym razem nie do Czarnej Hańczy, a do Zalewu Arkadia. Na poprzedniej sesji zmieniliśmy plan zagospodarowania przestrzennego, pozwalając PWiK wybudować tam taką instalację do odprowadzania wody. Mam nadzieję, że przy realizacji ulicy Powstańców Wielkopolskich zostanie wykonane.
Inna sprawa, którą PWiK w tej chwili się zajął - skręcając za Przedszkolem nr 1 w lewo w ulicę Olsztyńską, jest tam plac zabaw, który z inicjatywy mieszkańców udało nam się wspólnie zrobić i boisko sportowe. Prawdopodobnie pod tym boiskiem po badaniach PWiK pojawiła się szansa, że będzie tam można zrobić drugi zbiornik retencyjny. Czyli tamta przepuszczalność tego gruntu jest taka, że można to tam zrobić i z powrotem przywrócić boisko. Więc jeżeli udałoby się zrobić drugi zbiornik retencyjny i tę rurę pod Powstańców Wielkopolskich, to ja będę już zadowolony. Bo idąc teraz na Skierniewicką, Łódzką, Łomżyńską, Warszawską i wszystkie te inne uliczki, do swoich znajomych, człowiek może tylko rozłożyć ręce. Pozalewane wszystko, to było coś okropnego.
Tak jak już po krótce wspomniałem, uda się też w końcu zrobić ulicę Powstańców Wielkopolskich. Mamy 10 milionów z Polskiego Ładu, czyli w takiej kolejności: Powstańców Wielkopolskich, Piaskowa i Krzywólka - te trzy ulice mam nadzieję zostaną zrobione. Wreszcie będzie można normalnie dojechać z północy tą częścią Suwałk na strefę, gdzie mnóstwo samochodów rano jedzie. I jeszcze dwie fajne rzeczy - uda się zrobić troszeczkę mniejszy ruch, żeby tak szybko nie jeździły samochody, poprzez zrobienie dwóch rond. Jedno rondo będzie na wysokości Kawaleryjskiej, drugie na wysokości Zastawia. Tym sposobem mieszkańcy ulicy Zastawie, które też się rozbudowuje oraz ulicy Kawaleryjskiej, będą mogli spokojnie wyjeżdżać. To kolejna rzecz, która jest już zaplanowana w tym roku do inwestycji.
To były te duże rzeczy, ale są też i te mniejsze, nieraz równie istotne dla mieszkańców.
Tych takich zwykłych, prostych interwencji jest mnóstwo. Co chwilę ludzie dzwonią, proszą, piszą na Facebooku, rozmawiają. Nie zawsze można odpowiedzieć od razu, ale staram się zawsze szybko odpowiadać. O dziwo najczęściej mieszkańcy zwracają się z rzeczami, które nie należą do samorządu. Wtedy trzeba bardzo umiejętnie i spokojnie im tłumaczyć. Ostatni przykład. Mieszkanka ulicy Kawaleryjskiej zadzwoniła z informacją, że korony drzew dotykają już przewodów elektrycznych. I mieszkańca nie interesuje, że jest to obowiązek Zakładu Energetycznego, tylko dzwoni do swojego radnego, żeby coś z tym zrobił. Oczywiście radny interweniuje, dogadał się z Zarządem Dróg i Zieleni. ZDiZ wystąpił do Przedsiębiorstwa Energetycznego, które w stosownym czasie obiecało przyciąć te korony drzew pod warunkiem, że Zarząd Dróg i Zieleni posprząta po nich. Bardzo często też mieszkańcy proszą o pomoc w sprawach zdrowotnych, szpitala itd. Tłumaczymy, że nie jest to kompetencja miasta. Też niektórzy mogą tego nie rozumieć. I tu nie mamy żadnej możliwości. Takim sztandarowym przykładem jest nasz dworzec PKP, gdzie ciągle mieszkańcy mówią, że jest on brzydki i wstyd, że to wizytówka Suwałk. Tylko że to nie jest majątek naszego miasta. My możemy tylko grzecznie prosić decydentów, żeby coś zrobili i chyba światełko w tunelu jest, bo podobno już nawet przetarg poszedł. Są też takie najprostsze sprawy. Gdzieś pasy zrobić. Pamiętam taką moją inicjatywę na Emilii Plater naprzeciw piekarni Kłos, gdzie mieszkańcy, szczególnie starsi, przechodzili przez ulicę, żeby iść do piekarni czy do kościoła na skróty. Udało mi się przekonać prezydenta i radnych, żeby w budżecie zaplanować na ten cel pieniążki i zostało zrobione tam przejście dla pieszych. Teraz już każdy myśli, że ono tam jest od stu lat, tak się żeśmy do niego przyzwyczaili, bo faktycznie skraca drogę i to faktycznie dobre miejsce na te przejście. Aczkolwiek w momencie kiedy zaczęto robić to przejście dostałem telefon - Panie Zbyszku trawniki niszczą, coś będą tam robili. Faktycznie jakiś mały trawniczek tam był. Ale to taka drobna rzecz. Kolejna rzecz. Chyba w tamtym roku jeden z samochodów jechał bardzo szybko przez Emilii Plater i na wysokości Kamedulskiej wjechał prosto w dom. Wtedy też zgłosili się do mnie mieszkańcy, abym coś z tym zrobił, bo tamtędy rodzice prowadzą dzieci albo do żłobka albo do szkoły. I najprostsza rzecz, udało się postawić taką żółtą barierkę i w tej chwili gdyby nie daj Boże coś się stało, to samochód się na tej barierce zatrzyma. Niby drobna rzecz, ale ludziom takie drobnostki bardzo pomagają.
Kolejna sprawa - jak wjeżdżamy z Bakałarzewa, mijamy most na Czarnej Hańczy i w tym momencie już jesteśmy na wysokości skrzyżowania z ulicą Gałaja. Decydujemy wtedy, czy jedziemy na Mickiewicza, czy skręcamy na Gałaja. Przez dobre półtora roku przekonywałem prezydenta, żeby z tamtej strony zrobić zwykły lewoskręt. Udało się i w tej chwili już o tym zapomnieliśmy, bo tam zawsze był problem. Ci kierowcy, którzy w miarę starali się innych szanować, to stawali bardziej przy lewej stronie do skrętu. Ale kto jeździł trochę inaczej, to stawał na środku i blokował drogę. W tej chwili jest podwójny pas ruchu i to jest sukces. Idźmy dalej. W ubiegłym roku zerwało dach na ulicy Wojska Polskiego 23 i była tragedia. Faktycznie próbowano tam, moim zdaniem, w sposób lekko nieumiejętny zabezpieczyć to foliami. Niestety mieszkanka wyższego piętra pokazała, że woda tak leciała, że nawet była w jej instalacji elektrycznej. Było to wszystko niezabezpieczone. I cieszę się, że po licznych interwencjach i spotkaniach z prezesem Zarządu Budynków Mieszkalnych, udało się znaleźć pieniążki na ten dach i to bardzo szybko. Tutaj gratuluję dla spółki ZBM. Mało tego, jak już ta instalacja była wykonywana, to spółka doszło do wniosku, że można zrobić więcej tym mieszkańcom i zlikwidowano stare kaflowe piece, które tam były. Czyli mieszkańcy nie muszą mieć miejsca na przechowywanie węgla, drewna, które gdzieś tam za blokiem zawsze było. Teraz mają centralne ogrzewanie. I jeśli chodzi o koszty centralnego ogrzewania, nad którymi też się zastanawialiśmy, są teraz porównywalne z drewnem i węglem, które poszły do góry. Czyli kolejna fajna rzecz, która się udała. To cieszy człowieka, nawet takie mniejsze rzeczy.
Ostatnie lata to czas wielu powtarzanych przetargów, co się na taki stan rzeczy złożyło?
Jeśli ma być transparentność, a tylko o tym rozmawiamy, to wszystko musi iść w drodze przetargu. W przetargach zdarzają się najróżniejsze rzeczy. Gdyby przyjrzeć się tym tabelkom, które po przetargach są publikowane, to jest to coś niesamowitego. Rozrzut jest tak duży, że ja nie wiem czy to jest marża, czy to jest pomyłka podmiotów składających propozycje. Urzędnicy szacują pewną inwestycję. Szacunek ma to do siebie, że nie obejmuje aż tak wysokich marż, jakie czasami występują. Nie obejmuje poziomu inflacji, która goniła. Trudno mi znaleźć odpowiedź na pytanie jak to można by zrobić. Czasami zdarzają się inwestycje, które idą znacznie poniżej kosztów i jesteśmy zadowoleni, bo jest kilka złotych oszczędności, które można na coś innego przekazać. Ale są też inwestycje, jak chociażby teraz ta na spalarnię śmieci, przy której zupełnie nie rozumiem jak się można rozjechać na 70 milionów złotych. Jeżeli tylko jeden podmiot składa ofertę, no to jest monopolistą i może powiedzieć taką kwotę, która nawet nam w głowie się nie mieści.
Podobnie ma się kwestia Budżetu Obywatelskiego, gdzie nie każdy projekt koniec końców uda się zrealizować.
Budżet obywatelski składają mieszkańcy, którzy wcale nie musza się znać na szacowaniu kosztów. Oni chcą pewną inwestycję. Faktycznie od nich się wymaga, bo takie są dokumenty, ale my nie jesteśmy fachowcami. Fachowcy siedzą w Urzędzie i oni powinni to zweryfikować, czy to się mieści w danych granicach. Mam tutaj dobrą i złą wiadomość. Ustawodawca zmienił sposób podejścia do budżetu obywatelskiego. Nie będzie już podziału na małe czy duże projekty, tylko wszystko będzie trafiało do jednego worka. Moim zdaniem nie jest to dobre, ponieważ zostanę zrealizowane 1-2 duże, może 1-2 małe i skończą się pieniądze przeznaczone na budżet. Moim zdaniem my przez wiele lat pracując nad budżetem obywatelskim - a przypomnę, że Suwałki były jednym z pierwszych miasta, które wprowadziły budżet obywatelski jeszcze zanim weszła ustawa zobowiązująca do tego samorządy - fajnie w rozmowach z ludźmi, z mieszkańcami, poukładaliśmy ten budżet i on dobrze działał. Fajnie, że ludzie mają dużo różnych pomysłów. Byłem ostatnio na takich spotkaniu z grupą pasjonatów, która raz w roku robi pokaz starych samochodów i motorów przy Zalewie. Mieli wniosek do budżetu obywatelskiego, które jednak nie przeszedł, ale w którym chcieli zaproponować kupno piętrowego autobusu, takiego jakie jeżdżą po Londynie. Znaleźni taki autobus gdzieś w Estonii i koniecznie chcieli, żeby go kupić, żeby jeździł po Suwałkach i służył turystom. Fajnie, ale wniosek nie przeszedł, ludzie doszli do wniosku, że inne rzeczy są ważniejsze. Jednak ja bardzo cenię takie pomysły, to jest coś fantastycznego.
Jednym z przykładów inwestycji na którą mieszkańcy mocno liczyli był remont ulicy Powstańców Wielkopolskich.
Przy Powstańców Wielkopolskich był jeszcze inny problem. Mamy demokrację, szanujemy zdanie innych, niemniej był tam protest jednej pani, która pisała wszędzie gdzie mogła, że ona sobie nie życzy, nie lubi, nie chce i tym sposobem zablokowała w określonym terminie inwestycję, która już by była realizowana. Mamy takie zasady, każdy ma prawo protestować. Pamiętamy również Krzywólkę, gdzie jeden pan protestował. Tylko mieszkańcy Suwałk musza mieć świadomość, że te protesty kosztują nas podatników. Gdybyśmy przed protestem tego pana zrealizowali inwestycję na Krzywólce, to koszt inwestycji byłby dokładnie o połowę niższy niż obecnie zostało zrealizowane. Tak ceny poszły w górę. Taki zwykły protest, pewnie ważny dla tego pana i tej pani, powoduje bardzo często zwiększenie środków. I też mieszkańcy muszą mieć świadomość przeciwko czemu protestują. Bo gdy chodzę po sąsiadach na Powstańców i na najbliższych ulicach, to oni zupełnie tej pani nie rozumieją, jej zachowania. No ale ma prawo. Był ogłoszony przetarg na dokończenie Powstańców Śląskich, Kawaleryjską i 41 Pułku. Mało tego, mieliśmy zagwarantowane środki u wojewody na drugim miejscu listy rezerwowej i wojewoda powiedział prezydentowi, proszę ogłaszać przetarg. Przetarg poszedł i to nawet poniżej oczekiwań, teoretycznie mielibyśmy oszczędności. No i w listopadzie zmieniła się władza i wojewoda poinformował, że mimo przetargu tych pieniędzy nie będzie. Dobrze o tyle, że w przetargu napisano, że jeśli nie zostanie dofinansowany środkami zewnętrznymi, to nie będzie realizowany. Jest to bardzo smutne, bo już byśmy mieli kolejne trzy ulice zrobione. Zostaliśmy troszeczkę, delikatnie mówiąc, oszukani. A mieszkańcy już byli pewni, że te trzy uliczki zostaną dokończone.
Jakie wyzwania stoją przed miastem w następnej kadencji Rady Miasta, bez względu na to kto się w niej znajdzie?
Cieszę się, że zostały odblokowane środki Unijne. My jako Miasto, prezydent, urzędnicy, mamy dobrą rękę do sięgania po środki zewnętrzne. To trzeba jasno powiedzieć. Bardzo dużo tych środków przychodzi do Suwałk. I teraz po wyborach samorządowych trzeba zostawić jakieś animozje, problemy, kłopoty, kłótnie i usiąść, zastanowić się co w najbliższych latach można zrealizować przy pomocy środków unijnych. Bo nigdy już nie zdąży się taka sytuacja, że tak duże pieniądze mogą trafić do Suwałk. To co zrobimy, będzie zależało od poszczególnych segmentów środków unijnych na co będą one przeznaczane. Bo to, że my chcemy nie wiem, postawić fontannę, to nie znaczy, że na to będzie można pieniądze przeznaczyć. Więc trzeba zobaczyć w których segmentach one są i czy nas akurat te segmenty interesują. Może być tak, że mamy pieniądze na coś co właściwie nie jest potrzebne. Warto będzie rozpocząć kolejną dyskusję w najbliższych miesiącach, w którym kierunku mamy iść. Pan prezydent to zaproponował i nasze ugrupowanie będzie to realizowało jako jeden z ważniejszych punktów, a mianowicie przedłużenie ulicy Tysiąclecia Litwy. Zrobienie mostu i skomunikowanie tamtych uliczek, czyli Ogrodowej, Pięknej, Kołłątaja, za Szkołą Ogrodniczą, tak żeby aż do Krasickiego i tam dalej ulicę Filipowską, cały ruch z północy zrobić. To olbrzymia inwestycja. W tej chwili już powoli będziemy kończyli Wschodnią Obwodnice miasta. Tunel jest już praktycznie zrobiony. Myślę, że wrzesień, może z jakimś poślizgiem październik i mieszkańcy północy spokojnie będą mogli bez wjeżdżania do Suwałk przejechać przez całe miasto, podobnie od strony Sejn. Jeżeli udałoby się zrobić tę inwestycję, to znowu będzie przesunięcie ruchu ze sławetnej naszej Bulwarowej, która się absolutnie zatyka. Może teraz po remoncie będzie nieco lepiej. Niemniej będzie przesunięcie ruchu na tamtą stronę.
Druga inwestycja to inwestycja w zieleń. Z kim byśmy nie rozmawiali, to słyszymy, że w Suwałkach jest trochę za mało zieleni. Trzeba najróżniejszymi sposobami poszukiwać odnowienia tej zieleni. Czy to plac Marii Konopnickiej, poszczególne osiedla, tak żeby te nasze piękne miasto, które słynie z bycia fajnym, zdrowym miastem, jeszcze się ładniej zazieleniło. Dalej, moja kochana oświata jest już fajnie dofinansowana. Przedszkola ładnie wyglądają, po rozbudowie Szkoły Podstawowej nr 4 nieźle to będzie wyglądało. Kończymy basen przy SP 10, SP nr 5 ładnie została zrobiona. Szkoły średnie, mówię tu o dwóch szkołach zawodowych, dostały warsztaty, czyli naprawdę fajnie funkcjonują. Pierwszy ogólniak w porozumieniu z konserwatorem zabytków też jest remontowany. Jeśli chodzi o szkoły, w miarę jesteśmy zaopiekowani. Problem jest ze żłobkiem. Faktycznie mamy problemy ze znalezieniem lokalizacji, a szukamy chyba wszyscy. Prezydent, urzędnicy, radni. Mamy środki na ten żłobek, a nie mamy gdzie go zrobić. Protest był olbrzymi poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, szukamy kolejnego miejsca, kolejne spotkania, no ale na pewno gdzieś to trzeba zrobić.
Kolejna sprawa to spalarnia. Jeżeli udało by się, a mam nadzieję że się uda, zrealizować spalarnię w takim sensie, że nie wytwarzałaby żadnych złych rzeczy, wszystko byłoby mierzone, sprawdzane czy nic złego do atmosfery nie idzie, to przy realizacji spalarni obniży się de facto koszt gospodarki śmieciowej. Każdy z nas poczuje w swojej kieszeni, że płaci mniej za śmieci. A po drugie te spalone śmieci, jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to będą służyły temu, żeby były niższe koszty energii cieplnej i prawdopodobnie energii elektrycznej. Więc jeżeli to by się udało, to kilka rzeczy mamy zrealizowanych w Suwałkach. Jeśli nie obniżka cen, to przynajmniej nie będzie podwyżki cen. Fajną rzeczą w naszym programie jest jeszcze poszukiwanie najróżniejszych metod i środków, żeby zatrzymać młodych ludzi w mieście. Niestety lub stety, bo taki jest świat, młody człowiek kończy szkołę średnią, wyjeżdża na studia i już raczej do Suwałk nie wraca. I teraz szukamy najróżniejszych możliwości, żeby ten młody człowiek jednak do Suwałk wrócił. Jest kilka pomysłów w naszym programie wyborczym.
Społeczeństwo nasze się starzeje, jest coraz mniej dzieci, ale jest też coraz więcej seniorów. I to aktywnych seniorów. Robią oni mnóstwo spraw, więc trzeba też zwrócić uwagę na pomoc seniorom i umożliwienie im takiej aktywności, jakiej chcą. Kolejną rzeczą, którą wstrzeliliśmy się w ogólnopolski program, jest poszerzenie czasu wolnego dla dzieci i młodzieży. Z tego co widzę rząd prawdopodobnie będzie szedł w kierunku takim, żeby w soboty przywrócić SKS - nie wiem czy wszyscy pamiętają Szkolne Koła Sportowe - gdzie faktycznie młody człowiek mógł w sobotę iść do szkoły i robić to co chciał. Bywało nawet, że mógł iść do szkoły w niedzielę. Od jakiegoś czasu szkoły w weekendy są zamknięte. Czasami prywatne podmioty wynajmują sale i wtedy można wchodzić. Jeżeli by się to udało i znalazłoby się kilka złotych na zapłacenie instruktorom, nauczycielom, trenerom za to, żeby w sobotę i niedzielę prowadzili zajęcia to ja bym był bardzo zadowolony. Ale żeby te zajęcia dla młodego człowieka były bezpłatne. Ten młody człowiek miałby szansę, żeby w sobotę oderwać się od komputera i pobiec na te zajęcia, które lubi. Zumba, koszykówka, siatkówka, czy inne najróżniejsze rzeczy. I tym sposobem mielibyśmy infrastrukturę sportową fajnie wykorzystaną, która w weekendy stoi pusta. Ja wiem, że są to dodatkowe koszty dla samorządu. Trzeba dodatkowo sprzątnąć, opłacić energię elektryczną, i tak dalej, ale są to koszty, które ponieść warto.
Czy jest jakaś sprawa w mieście szczególnie bliska Panu, którą należałoby zrealizować?
Nie jestem w stanie podać jednej takiej rzeczy. Jest tak dużo spraw. Teraz prowadząc spotkania z mieszkańcami, otrzymuję od nich co chwilę kolejne tematy, które według nich są ważne. Trzeba zrobić pewną gradację i zastanowić się, czy ważny jest chodnik, czy ważny jest zakup nie elektrycznych autobusów komunikacji miejskiej a wodorowych. Czy ważne jest przedłużenie ulicy, czy ważny jest żłobek, polityka senioralna. Naprawdę tych rzecz jest bardzo dużo. Ważne jest też uporządkowanie Suwałk. Co mnie bardzo cieszy jako byłego mieszkańca Kościuszki i Wojska Polskiego, widzę, że ta stara substancja Suwałk się zmienia. Co prawda jak wchodzimy gdzieś głębiej w bramę to widzimy jeszcze stare Suwałki. Wchodzimy gdzieś w te klatki schodowe drewniane, antresole. Fajnie to wygląda, ale to już nie te czasy, już te podwórka i kamienice powinny inaczej wyglądać. Rewitalizacja - potrzebny jest duży program rewitalizacji, który uchwaliliśmy. Teraz trzeba tylko pozyskać środki na zrobienie takich "cukiereczków" w Suwałkach, takich miejsc gdzie by się chciało pospacerować, pochodzić. Nie mówię koniecznie o Bulwarach, to swoją droga, ale mówię o starych Suwałkach. W tej chwili fajną rzeczą jest projekt Polsko-Litewski, gdzie będziemy dalsza część Bulwarów dostosowywać dla mieszkańców, czyli ten park sensoryczny. Bardzo fajna rzecz.
Bardzo ważną rzeczą jest to, co kolega Kamil Lauryn bardzo często podnosi, a mianowicie bezpieczeństwo. Niestety wieczorami przejścia dla pieszych są niedoświetlone. Mamy już kilka jaskółek, kilka przejść jest fajnie doświetlonych. Tam, gdzie jadę jako kierowca i widzę, że przejście jest dobrze doświetlone, to ja się też bezpieczniej czuję. Jest jednak wiele takich przejść, gdzie dojeżdża się i jeśli ktoś przechodzi w ciemnym ubraniu, a jeszcze jak jest mżawka, to absolutnie takiej osoby nie widać. To bardzo ważna rzecz.
Na koniec poproszę o dokończenie zdania. Warto oddać głos na Zbigniewa De-Mezera ponieważ...
... kocha Suwałki, lubi to co robi, ma naprawdę fajne pomysły. Kontaktuje się z mieszkańcami, rozmawia, pyta, słucha. Czasami nawet za mocno chce coś zrobić, ale warto. Mało tego, może to taka śmieszna rzecz, ale ja od wielu lat nie zmieniam numeru telefonu. Myślę, że mieszkańcy rozumieją o co chodzi, jeżeli ktoś kiedyś miał ze mną kontakt to i dalej ma kontakt. Jestem aktywną osobą w mediach społecznościowych. Głos oddany na mnie to jest głos oddany na Suwałki, na rozwój Suwałk. I tutaj mieszkańców musze trochę ostrzec, bo jeśli mam jakieś pomysły, to bardzo często pytam mieszkańców, czy w dobrym kierunku idziemy, także jeśli ktoś odda na mnie głos, musi się liczyć z tym, że od czasu do czasu w przyszłości będę też podpytywał ludzi, czy ja w dobrym kierunku idę, czy nie. Czasami faktycznie po takich rozmowach okazuje się, że pomysł, który miałem nie jest za dobrym pomysłem. Mi się wydawało, że jest fajnie, ale większość ludzi powiedziała nie, Zbyszek, idziemy w innym kierunku. Także kontakty ze mną są bezpośrednią, zresztą działając w radzie rodziców w SP 4 i potem w III LO, czy to w kasie zapomogowo-pożyczkowej - także tych obszarów w których staram się społecznie działać jest dosyć dużo. I tym bardziej podkreślenie roli samorządowca zawsze pomaga. Czy to w społeczności ogródków działkowych, które też żeśmy wspierali w taki czy inny sposób, czy każdym innym grupom, które się do mnie zwrócą.
Dziękujemy za rozmowę.