Kolejną ofiarą oszustów padł 44-letni obywatel Turkmenistanu, mieszkający w Suwałkach. Mężczyzna za namową rzekomej pracownicy banku, zainstalował na telefonie aplikację do zdalnej obsługi i stracił 10 tysięcy złotych.
W minionym tygodniu do suwalskich policjantów zgłosił się 44-letni Turkmen mieszkający w naszym mieście. Mężczyzna poinformował mundurowych, że padł ofiarą oszustów. Z jego relacji wynikało, że zadzwoniła do niego kobieta podająca się za pracownika banku. Rozmawiali po rosyjsku. Rozmówczyni poinformowała, że pieniądze mężczyzny są zagrożone, bo ktoś próbował włamać się na jego konto. Wiarygodności całej sytuacji dodawał fakt, że na wyświetlaczu telefonu Turkmena pokazał się numer jego banku.
Fałszywa pracownica banku zaoferowała swoją pomoc. Twierdziła, że aby uchronić zagrożone pieniądze trzeba je przelać na inne konto. Miała w tym pomóc aplikacja do zdalnej obsługi urządzenia. 44-latek, chcąc chronić swoje oszczędności, zainstalował na telefonie aplikację i zgodził się na przelanie pieniędzy na "bezpieczne" konto. Wierząc oszustom zalogował się do bankowości elektronicznej. Potem podawał im hasła, które przychodziły w sms-ach. Akceptował też kody BLIK, które otrzymywał. Kiedy kontakt z fałszywymi bankowcami raptownie się urwał mężczyzna uświadomił sobie, że padł ofiarą oszustów i powiadomił policjantów. Przestępcy mając dostęp do jego konta wypłacili blisko 10 tysięcy złotych.