Noc Kupały. Wspólna zabawa mieszkańców Suwałk i Ukrainy

Święto ludowe Słowian Wschodnich na suwalskich bulwarach

Koncerty zespołów wokalnych i tanecznych, jarmark rękodzieła i smakołyków, wyplatanie wianków i puszczanie ich do wody - w piątek (24.06) na bulwarach nad Czarną Hańczą odbyła się Noc Kupały. 

 

Noc Kupały, czyli słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone jest w czasie najkrótszej nocy w roku. Ta miała miejsce 21. czerwca, ale nadchodzący pogodny weekend to również doskonała okazja do wspólnej zabawy. Stad też dziś na suwalskich bulwarach można było zobaczyć stare słowiańskie zwyczaje. Na zebranych czekał jarmark rękodzieła i smakołyków regionalnych. Na najmłodszych czekali animatorzy, którzy przygotowali gry i zadania. Nie zabrakło również warsztatów rękodzieła i wyplatania wianków, które następnie można było puścić wodami Czarnej Hańczy. Z kolei na scenie zaprezentowały się  zespoły amatorskie i zawodowe z Suwałk i okolic: Wyszywanka, Suwalskie Starszaki, Srebrne Pierwiosnki, Beciaki oraz Sonus. Gwiazdą wieczoru był znany polski zespół folkowy, Orkiestra św. Mikołaja, a gościem specjalnym ukraiński zespół JAGODY. 

- Pogoda dopisała, jest dużo osób i można miło spędzić tu czas. Dużo osób z Ukrainy przyjechało do nas już 2014 roku i oni są już z nami zżyci, działają w mieście, są widoczni i dobrze się tutaj czują. Natomiast ci, którzy przyjechali stosunkowo niedawno jeszcze temu wszystkiemu się przyglądają. To, co jest jednak bardzo pozytywne to fakt, że nie siedzą z założonymi rękoma. Bardzo duża grupa uchodźców  pracuje, ich dzieci korzystają z naszych przedszkoli. Widać, że chcą być potrzebni, ale też chcą oderwać się od tego, czego doświadczyli w swojej ojczyźnie - mówił Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.

Organizatorem wydarzenie był Związek Ukraińców w Suwałkach przy wkładzie finansowym Miasta Suwałki. Jak mówiła Anna Samoilenko, prezes związku, mieszkańcy Suwałk i osoby pochodzące z Ukrainy wspólnie się bawią i wspólnie zorganizowały to wydarzenie.

- Noc Kupały w Polsce i w Ukrainie różni się chyba tylko datą. Ukraińcy robią to trochę później, ale poza tym w tradycji jest to takie samo. Też mamy ogniska, wianki. Wszyscy wspólnie się tu bawimy, suwalczanie i Ukraińcy. Kiedy przygotowywałam to wydarzenie w ogóle nie zwracałam uwagi czy akurat rozmawiam z suwalczaninem czy Ukraińcem. Nasza drużyna współpracuje z osobami, które tu mieszkają i nie było żadnego nieporozumienia - mówiła Anna Samilenko.

 

Dodaj komentarz