Na półfinale baraży zakończyli sezon 2021/22 piłkarze suwalskich Wigier, którzy przed własną publicznością przegrali z Motorem Lublin 0:4.
Statystyki nie grają - mówił dzień przed meczem na konferencji prasowej trener Wigier Suwałki Grzegorz Mokry. I rzeczywiście, bilans spotkań suwalskiej drużyny z Motorem był naprawdę korzystny - na 12 ostatnich spotkań z Motorem Lublin, Wigry wygrały siedem, cztery spotkania zakończył się remisem i tylko raz wygrywali rywale. W środę (25.05) dołożyli jednak jeszcze jedno, jakże ważne zwycięstwo.
Stawką wczorajszego spotkania w Suwałkach był awans do finału baraży i walka o awans do I Ligi po dwóch sezonach spędzonych na drugoligowych boiskach. Mecz w strugach deszczu zdecydowanie lepiej rozegrali jednak goście, którym wychodziło tego dnia praktycznie wszystko. Już w 9 minucie gry obrona Wigier dała się zaskoczyć. Wrzutka na dalszy słupek powędrowała do Tomasza Swędrowskiego, który głową umieścił piłkę w siatce tuż przy bezradnych Zochu. W 25 minucie rywale Wigier wykorzystali śliską murawę. Strzał po ziemi z pola karnego w wykonaniu Macieja Firleja po raz drugi wylądował w bramce Wigier.
Po zmianie stron Motor długimi fragmentami wyczekiwał na to co zaproponują Wigry i karcił ich kontratakami. Najpierw dogodną akcję rywali wykorzystał Damian Sędzikowski, podwyższając w 57 minucie wynik na 3:0, a gospodarzy dobił w 72 minucie kolejną kontrą Paweł Moskwik. Tym samym mecz z Motorem okazał się dla biało-niebieskich tym ostatnim w obecnym sezonie. Wigry miały naprawdę udaną końcówkę, dzięki której zdołali awansować na czwarte miejsce w tabeli i rozgrywać baraż przed własną publicznością. Na nic się to jednak zdało przy dobrze dysponowanym tego dnia Motorze Lublin. W drugim półfinale Ruch Chorzów po dogrywce pokonał 1:0 Radunię Stężyce i to utytułowany klub będzie rywalem Motoru w finale.
Foto: Wigry Suwałki