Program „Adoptuj psa seniora” pozwalający na refundację części kosztów związanych z utrzymaniem zwierzęcia nie został przyjęty przez suwalskich radnych. Dopracowania wymagają kwestie wolno żyjących kotów oraz sposobu przekazywania refundacji.
W minioną środę (31.01) podczas sesji Rady Miasta Suwałki, radni dyskutowali nad projektem uchwały w sprawie „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt”. W dokumencie władze miasta zaproponowały uruchomienie akcji adopcyjnej psów z suwalskiego schroniska. Program „Adoptuj psa seniora” ma pozwolić na refundację do 1500 zł kosztów związanych z utrzymaniem zwierzęcia. I choć co do samej idei radni wyrażali pozytywny stosunek, to pojawiły się wątpliwości co do niektórych założeń programu. I tak Wojciech Pająk, radny klubu Suwałki Przyszłości zwrócił uwagę, że w programie zupełnie pominięto koty wolno żyjące, nie traktując ich jako zwierząt bezdomnych. Uważa on, że należałoby dodać do zapisów pomoc lekarsko-weterynaryjną kotów wolno żyjących, które byłyby pod opieką społecznych opiekunów kotów.
- Uważam, że powinniśmy przyjrzeć się temu programowi bardzie dokładnie. Akcja adoptuj psa seniora jest dużym krokiem w przód w kwestii opieki nad psami. W porównaniu z wizytą, jaką mieliśmy jako radni ze trzy lata temu w schronisku jest to olbrzymi postęp. Pojechałem do schroniska zobaczyć jak się zmieniło. Nadal potrzebni są tam wolontariusze, gdyż w tej chwili cztery osoby wyprowadzają 116 psów. Jest to trochę roboty. Natomiast zapytałem o koty. Liczba kotów pod opieką schroniska miejskiego wynosi zero. My trochę w narracji z Ratusza wrzuciliśmy dziko żyjące koty w taką przegródkę, że to nie są koty bezdomne, więc się nimi nie zajmujemy. Taki kto, który w Suwałkach zachoruje, nie ma obecnie żadnej ochrony. Nie przeznaczyliśmy w tym programie na leczenie dziko żyjących kotów. To nasze wspólne zaniedbanie, które jeszcze możemy naprawić. Na pewno możemy w Urzędzie Miejskim przesunąć środki ze schroniska Sianożęć na opiekę weterynaryjną prowadzoną przez Miasto Suwałki. Podpisać umowę z weterynarzem i przy pomocy społecznych opiekunów kotów się tym zająć.
Kamil Lauryn z klubu Suwałki Przyszłości przyznawał z kolei, że sam pomysł jest bardzo dobry, natomiast ma zastrzeżenia co do metod w nim zawartych. Proponował m.in. aby zamiast refundacji w formie pieniędzy przekazywać bony i karmę, co miałoby zmniejszyć możliwość ewentualnych nadużyć.
- Skontaktowali się ze mną przedstawiciele Fundacji i Stowarzyszeń informując, że projekt uchwały nad którą się pochylamy nie jest dobrze przemyślany. Mają do niego dużo uwag. Bo jak mówią - najlepiej jest rozdawać pieniądze, a przecież są inne metody. Zamiast dawania pieniędzy, można przekazać bon na daną kwotę do weterynarza. Zamiast refundować zakup karmy dla psa, można przekazać jakąś ilość tej karmy przy adopcji. Niestety znamy przysłowie "Polak potrafi". Załatwić fakturę dla Polaka jest bardzo łatwo, ale już sprzedać taki bon, czy karmę na pewno będzie już trudniej. Oczywiście jeżeli chodzi o sam projekt jest to bardzo dobry kierunek, tylko czy na pewno w ten sposób skonstruowany.
W odpowiedzi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk przekazał, że problemy, które podnieśli radni wcześniej na komisjach się nie pojawiały, ale skoro uważają, że program jest niedoskonały to składa od formalny wniosek o zniesie punktu z porządku obrad.
- Apeluję i proszę wszystkich radnych, aby przed posiedzeniem komisji złożyć formalny wniosek o zmiany w stosunku do obecnego projektu i wrócimy do tego w lutym. Chciałbym żeby na piśmie były przedłożone konkretne zmiany do tego projektu i Komisja Rady pochyli się nad tymi propozycjami i wypracuje ostateczny kształt tego programu - zakończył temat włodarz.
Projekt programu wróci więc po poprawkach najprawdopodobniej na sesję Rady Miasta w lutym.