Szczęśliwie zakończyły się nocne poszukiwania 65-latki. Kobieta wyszła w poniedziałek (08.02) w nocy z domu w poszukiwaniu syna i sama straciła orientację w terenie. Została odnaleziona przez funkcjonariusza z psem.
W poniedziałek tuż przed północą dyżurny suwalskiej Policji został poinformowany o zaginięciu 39-letniego mężczyzny. Jak ustalili policjanci, mężczyzna wyszedł z domu w nieznanym kierunku około godziny 21.00. Z uwagi na silne opady śniegu domownicy nie byli wstanie wyjechać samochodem z podwórka aby wezwać pomoc, a telefonu nie posiadają. 65-letnia kobieta pieszo poszła do sąsiedniego zajazdu aby wezwać pomoc. Zaalarmowała policjantów, którzy natychmiast pojechali do jej miejsca zamieszkania.
Okazało się, że 39-letni syn powrócił już dwie godziny temu do domu a matki nadal nie było. Mundurowi natychmiast rozpoczęli działania poszukiwawcze. Warunki atmosferyczne były bardzo trudne. Wszędzie zalegał śnieg, wiał silny porywisty wiatr, intensywnie padał śnieg a temperatura powietrza spadła do 11 stopni poniżej zera. W akcję zaangażowany został również przewodnik wraz z czworonożnym funkcjonariuszem "Mulką". Mundurowi z psem tropiącym przeszukali teren przyległy do miejsca zamieszkania zaginionej. Mulka szybko podjęła trop za zaginioną. Po 1,5 kilometrowym tropieniu zaprowadziła przewodnika wprost do kobiety. 65-latka została odnaleziona na poboczu drogi. Mówiła, że z powodu panujących trudnych warunków atmosferycznych straciła orientację i nie wiedziała w którą stronę ma iść. Odnaleziona mieszkanka gminy Jeleniewo bezpiecznie trafiła do domu.