Interpelację w sprawie zakupu urządzeń do udrażniania dróg oddechowych dla jednostek oświatowych prowadzonych przez Miasto Suwałki skierowała do prezydenta Suwałk Anna Ruszewska z klubu "Razem dla Suwałk".
- To sprzęt, który uratuje dzieci przed zadławieniem w sytuacji kryzysowej, gdy zawodzą inne metody - tłumaczy radna Anna Ruszewska, która w przesłanej do prezydenta miasta interpelacji wnosi o zakup urządzeń do udrażniania dróg oddechowych do jednostek oświatowych prowadzonych przez Miasto Suwałki. Jak tłumaczy radna z klubu "Razem dla Suwałk", urządzenie ma zastosowanie jako uzupełnienie standardowej procedury pierwszej pomocy w sytuacji, gdy ta nie przynosi pożądanego skutku.
- To łatwe w użyciu, niewymagające specjalistycznej wiedzy medycznej, urządzenie do odessania fragmentu pokarmu, który utkwiłby w drogach oddechowych. Zadławienie uniemożliwiające oddychanie to stan, w którym oczekiwanie na karetkę pogotowia może doprowadzić nawet do śmierci. Sam mechanizm działania opiera się na zassaniu ciała obcego z dróg oddechowych poszkodowanego. Jest to rozwiązanie nieinwazyjne, bezpieczne i skuteczne. Działanie tego urządzenia opiera się na trzech prostych krokach — przyłóż — przyciśnij — pociągnij. Wystarczy przyłożyć maskę do twarzy, przycisnąć rączkę wiej kierunku, po czym pociągnąć do siebie. Dzięki temu bezpieczeństwo dzieci może znacząco wzrosnąć - czytamy w piśmie.
Jak przekazała Anna Ruszewska, zakup takich urządzeń coraz częściej decydują się samorządy w Polsce. Takie zakupy poczyniono m.in. w Rzeszowie, Gdyni, Dębnie, Ciechanowie, czy Stalowej Woli. Dodaje też, że względu na potrzebę zaplanowania na ten cel środków finansowych w budżecie warto dokonywać zakupów sukcesywnie. Zacząć od tego, by w urządzenia te — z uwagi na pobyt w nich najmłodszych — wyposażyć w pierwszej kolejności
przedszkola i punkty przedszkolne, a potem również szkoły podstawowe.
- Świadomość, że w każdym suwalskim publicznym przedszkolu czy szkole jest urządzenie, które może uratować dziecko w przypadku zadławienia, wpłynie na poczucie bezpieczeństwa zarówno kadry, jak i rodziców - argumentuje radna.