Czy miasto powinno pozwolić na budowę 10-piętrowego wieżowca w sąsiedztwie zabytkowego browaru przy ul. Wigierskiej, dyskutowali na ostatniej sesji Rady Miasta suwalscy radni.
W minionym tygodniu radni przyjęli projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu po byłym browarze Wacława Kunca w Suwałkach. Inwestor, który wykupił grunty przy browarze rozważa wybudowanie w tym miejscu wieżowca. W związku z tym wśród radnych zaczęły pojawiać się pytania, czy taka inwestycja w tej lokalizacji powinna mieć miejsce. Przeciwny takiemu rozwiązaniu był m.in. Jacek Roszkowski z klubu Prawo i Sprawiedliwość.
- Odbyła się dyskusja na komisji finansowej odnośnie tej inwestycji i została podniesiona kwestia wysokości budynków, które mogą zostać tam wybudowane. W planach pierwotnie dopuszczone są one do 16 metrów wysokości, a inwestor chce budować na 40 metrów. Biorąc pod uwagę, że będzie to bardzo wysoki budynek, a w okolicy tak wysokich budynków nie - najwyższym jest ZMB. Pamiętam też wcześniejsze protesty wznoszone przez mieszkańców odnośnie obawy budowania wysokich bloków przy ich niskich domkach blisko ulicy. Może się to znaczącą kłócić z obecnym już budownictwem.
Odmienne zdanie miała Mariola Karpińska z klubu Prawo i Sprawiedliwość, według której to sam inwestor powinien decydować co chce wybudować, o ile robi to w graniach prawa.
- To jest prywatny inwestor, który chce w naszym mieście zainwestować i pozwólmy mu na to w granicach prawa. Jest miejski architekt, który nadzoruje, ma kompetencje i zaufajmy tym ludziom. Ja mam takie wrażenie, że my się wszyscy na wszystkim znamy. Nikt tu nie będzie chciał przyjeżdżać i inwestować, jeśli my będziemy każdego inwestora odstraszać.
Ze zdaniem swojej klubowej koleżanki nie zgodził się Bogdan Bezdziecki zaznaczając, że nie wszystko dopuszczalne w granicach prawa musi być dobre.
- W graniach prawa można przeróżne rzeczy dopuścić do realizacji. Mamy już jeden przykład - dawna ulica Buczka i inwestycja, która dopuszczała budowę stacji benzynowej i wzbudziła protest mieszkańców. My jako radni powinniśmy występować w imieniu mieszkańców i artykułować wyrażane przez nich obawy. Taka dyskusja już była. Mieszkańcy ulicy Wigierskiej już wcześniej obawiali się budowy osiedla i powstania wysokich budynków. Na to też musimy zwrócić uwagę. Inwestor inwestorem, oczywiście nie powinniśmy blokować żadnych inwestycji, ale muszą one współgrać architektonicznie i nie utrudniać życia mieszkańcom. Musimy jako radni brać to wszystko pod uwagę. Nie wszystko dopuszczalne w granicach prawa jest dobre.
- Dyskutujemy nad uchwałą intencyjną o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu. Nawet projektu tego planu jeszcze nie mamy - przypomniał radnym prezydent Suwałk. Dodał też, że czasami potrzebne są odważne decyzje.
- Gdyby takich odważnych decyzji kiedyś nie podjęto, to nie powstało by Osiedle Korczaka, bo były za wysokie bloki. Nie nawiązywały do ówczesnej zabudowy Suwałk. Osiedle jednak powstało, ktoś podjął taką decyzję. Musimy patrzeć przez pryzmat przyszłości, a nie przeszłości. Sto lat temu była inna zabudowa, ale miasto żyje i się rozwija. Nie wiem jakie będą wskazania konserwatora zabytków, bo to będzie decydujący głos. Natomiast jeżeli będzie projekt planu, radni mogą wprowadzić odpowiednie zmiany. Prezydent wraz z pracownikami jest organem wykonawczym. My przygotujemy to, a radni będą decydować. Ale później wspólnie ponosimy odpowiedzialność. Popieram tutaj radną Mariolę Karpińską. Czasami trzeba posłuchać głosu tych, którzy znają się na tym lepiej niż ja, niż ktoś kto nie jest architektem, urbanistą. Projekt planu będzie powstawał wspólnie i radni mogą uczestniczyć w posiedzeniach komisji architektoniczno-urbanistycznej przy jego tworzeniu - zakończył włodarz.