- Jeżeli prezydent i jego klub wycofaliby się ze stanowiska o Centrum Integracji Cudzoziemców, to słyszę głosy, że mogłoby dojść do referendum o odwołaniu prezydenta - mówił podczas konferencji prasowej poseł Jarosław Zieliński.
Wciąż duże poruszenie wywołuje temat mającego powstać w Suwałkach Centrum Integracji Cudzoziemców. W lutym podczas sesji Rady Miasta na obradach pojawili się mieszkańcy, którzy chcieli wyrazić swój sprzeciw przeciwko otwieraniu takiego centrum w naszym mieście. Wyrazili swoje niezadowolenie z faktu, że - ich zdaniem - sprawa ta przebiega bez konsultacji z mieszkańcami. Podczas tego samego posiedzenia radni przyjęli stanowisko w tej sprawie, w którym apelowali do odpowiednich organów administracji rządowej i samorządowej o zaniechanie wszelkich działań zmierzających do utworzenia w Suwałkach Centrum Integracji Cudzoziemców. To jednak tematu nie zamknęło.
W poniedziałek (24.03) podczas konferencji prasowej temat polityki migracyjnej poruszał poseł Jarosław Zieliński. Jego zdaniem zapewnienia premiera Donalda Tuska, że Polska nie będzie wdrażać paktu migracyjnego są kłamstwem, a tak naprawdę już to się dzieje "tylnymi drzwiami" poprzez wprowadzanie zmian w ustawach o cudzoziemcach. Odnośnie Suwałk mówił, że słychać głosy, jakoby radni Koalicji Obywatelskiej chcieli wnieść do obrad punkt o wycofaniu się z przyjętego stanowiska. Wiele wskazuje wiec na to, że mieszkańcy w najbliższą środę (26.03) ponownie pojawią się na obradach Rady Miasta, do czego w mediach społecznościowych zachęcają też lokalne struktury Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie wiem co jest informacją prawdziwą a co nie jest. Do mnie docierają informację, że podmiot, który miał tworzyć to centrum wycofał się. Marszałek twierdzi, że takiego oświadczenia nie ma. To decyzja Caritas Diecezji Ełckiej czy się z tego wycofa, czy nie. Nie mam stuprocentowej informacji na ten temat. Czy protest społeczny ma sens? Chyba nie ma takiego pomysłu, żeby Rada Miejska miała wycofać się ze swojej uchwały, ale nie wiadomo, czy radni Koalicji Obywatelskiej nie wniosą takiego punktu do obrad i jak on zostanie potraktowany. Na pewno wyrażanie społecznego stanowiska w tak ważnych sprawach ma sens na każdym kroku i na każdym etapie. Nie wiemy co się będzie działo dalej w tej sprawie oraz na najbliższej sesji. Natomiast społeczeństwo tego nie chce, to jasne. Gdyby zrobić dziś referendum w Suwałkach, to jestem przekonany, że większość społeczeństwa powiedziałaby, że tego nie chce. Nie chce tego nielegalnego, zwiększonego napływu, który spowoduje najróżniejsze problemy w życiu społecznym. Ja ten problem obserwuje będąc w Warszawie. Jeżeli ktoś sądzi, że oni nie przyjadą do Suwałk, Wiżajn, czy do Raczek, to się myli. Oni będą wszędzie. Będą ich takie liczby, że dotrą wszędzie, a te centra mają ich do tego zachęcać, poprzez ich obsługę w poszczególnych miejscach. Obecny rząd chce nam zafundować to, co zafundowali sobie Niemcy, które teraz mają ogromne problemy. Jest to bardzo niebezpieczna sprawa. Prezydent Suwałk wraz ze swoim klubem zachował się bardzo odpowiedzialnie w ostatnim czasie, kiedy głosowano tę uchwałę i dyskutowano na ten temat, ale wcześniej zgłosił, że w Suwałkach może być tysiąc miejsc dla uchodźców. Ja nawet słyszałem - niektórzy mówią - że jeżeli prezydent Suwałk i jego klub by się z tego stanowiska wycofali, to niektórzy mówią, że będą organizować referendum o odwołanie prezydenta. Ja to słyszę nie od partii politycznych, tylko od ludzi, mieszkańców, zaangażowanych w tę sprawę i tych, którzy się temu sprzeciwiają. Zobaczymy co z tego wyjdzie - podsumował poseł.