Aktualna sytuacja na Białorusi, zagrożenie ze strony Grupy Wagnera, a także relacje bilateralne między Polską i Litwą to m.in. tematy poruszane przez premiera Mateusza Morawieckiego, który w czwartek (03.08) spotkał się w Suwałkach z z Prezydentem Litwy Gitanasem Nausėdą.
Do spotkania Premiera Mateusza Morawieckiego z Prezydentem Litwy Gitanasem Nausėdą doszło dziś na terenie 14 Pułku Przeciwpancernego w Suwałkach. Omawiane na nim zostały kwestie związane z NATO, relacje bilateralne między oboma państwami, a także aktualna sytuacja na Białorusi i przesmyku suwalskim. Po zamkniętym spotkaniu przedstawiciele obu państw wzięli udział w konferencji prasowej na placu suwalskiego Pułku. Jak mówił w swoim wystąpieniu Polski premier, to właśnie na granicach naszego kraju i Litwy zatrzymują się najróżniejsze hybrydowe ataki, które obserwujemy od dwóch lat.
- Rosja i Białoruś zwiększają napór na granicę i liczbę prowokacji. Musimy mieć świadomość, że liczba tych prowokacji będzie wzrastać. Jest to też obserwowane na terytorium Litwy, Łotwy i widzimy to także u nas. Na tym polegają intrygi i knucie ze strony Putina i Łukaszenki. Na tym polegają działania operacyjne po ich stronie, żeby zdestabilizować, żeby zasiać ferment, chaos, niepewność i jednocześnie pokazać słabość wschodniej flanki NATO wszystkim naszym partnerom. Łukaszenka mówił niedawno, że liczy na zmianę władzy w Polsce, liczy, że pojawi się Tusk, bo będzie człowiek z którym będzie się mógł dogadać. Nie wiem czy to dobrze, że Łukaszenka widzi w Tusku swego rozmówcę. My widzimy zło, które krąży po Białorusi i to zło ma dzisiaj bardzo konkretne miano. Ono zostało wzmocnione poprzez Grupę Wagnera.
Temat Grupy Wagnera był jednym z głównych poruszanych przez premiera Mateusza Morawieckiego i Prezydenta Litwy. Zgodnie z danymi rządowymi, na Białorusi znajduje się ich około 4000, a możliwe że i więcej. Premier zapowiedział także przesunięcie jednostek wojskowych i wzmocnienie wschodniej flanki.
- Rosjanie w ten sposób testują reakcję Polski i naszych sojuszników. My na te prowokacje odpowiadamy bardzo zdecydowanie. Odpowiedzieliśmy zresztą już na samym początku tworząc barierę na granicy polsko-białoruskiej. Pomimo tej solidnej zabory, wysokiej na pięć metrów, cały czas są próby przekraczania granicy. Od początku roku było ich 16 000. Raport Specjalnej Komisji do Spraw Zagranicznych w Parlamencie Brytyjskim potwierdza, że Grupa Wagnera była niedoceniona. Przerażający brak zrozumienia - to słowa, które zapamiętałem z tego raportu. Podobnie mówią nasi amerykańscy sojusznicy. Ta grupa jest niezwykle groźna i jej jednostki są przerzucane na wschodnią flankę NATO po to, aby ją zdestabilizować. To są realne zagrożenia potwierdzone również przez innych naszych sojuszników. Wagnerowcy z jednej strony mogą być użyci do tego, żeby w sposób profesjonalny przepychać nielegalnych imigrantów do Polski, a są ich na Białorusi tysiące, doprowadzając tym samym do załamania systemu bezpieczeństwa w naszym kraju. Z drugiej strony sami mogą przebierać się za imigrantów, żeby przeniknąć na terytorium Polski i innych krajów NATO. Po to, żeby na terytorium naszych krajów prowadzić akcje dywersyjne i sabotażowe, które mogą mieć bardzo dramatyczne konsekwencje. Wszyscy ci, którzy lekceważą to zagrożenie, mogą odpowiadać za kolejne prowokacje i intrygi. Dlatego przygotowaliśmy od samego początku wschodnią granicę na taką odpowiedź. Dlatego przesuwamy również Wojsko Polskie na terytorium wschodnie. Robimy to, żeby umocnić wschodnią flankę NATO i Unii Europejskiej. Nasi partnerzy z Brukseli, Waszyngtonu, Londynu bardzo to doceniają. To fizyczne wzmocnienie obecnością jednostek wojskowych.