Detektyw Rutkowski w Suwałkach: 10 tys. euro za informację o ukrytych pieniądzach

Nagroda w wysokości 10 tysięcy euro dla osoby, która doprowadzi do wskazania, gdzie zostały ukryte pieniądze - mówił we wtorek (21.05) podczas konferencji prasowej detektyw Krzysztof Rutkowski.


Biuro Rutkowski zostało zaangażowane do brutalnego napadu z rabunkiem, do którego doszło 9 czerwca przy ulicy Chopina w Suwałkach. Do drzwi wejściowych mieszkania zapukało dwóch mężczyzn ubranych w cywilne stroje, którzy podawali się za funkcjonariuszy policji, pokazując legitymacje. Kobieta, Anna, otworzyła drzwi, a mężczyźni zaczęli wypytywać ją o narzeczonego. Chcieli wejść do środka i upewnić się, czy na pewno nie ma go w domu, na co poszkodowana się zgodziła. U jednego z nich zobaczyła czarne, bawełniane rękawiczki, co wzbudziło w niej podejrzenie. Kobieta wyszła na klatkę schodową i zaczęła krzyczeć wzywając pomocy. W tym momencie po schodach wszedł na górę trzeci mężczyzna, który złapał ją i zakrył jej twarz, aby nie mogła krzyczeć. Następnie wraz z pozostałą dwójką wciągnęli kobietę do mieszkania. Tam rzucili ją na podłogę, związali ręce sznurkiem i taśmą, nogi taśmą oraz zakryli włosami oczy i również zakleili. Kobieta słyszała chodzących po mieszkaniu mężczyzn, którzy po pewnym czasie wyszli, zakluczając ją w mieszkaniu. Kobiecie udało się wyswobodzić i zadzwoniła do narzeczonego, aby ten powiadomił policję. 

 

Tak w skrócie prezentuje się opis zdarzenia, który we wtorek (21.05) przedstawiła sama poszkodowana podczas konferencji prasowej z detektywem Krzysztofem Rutkowskim w hotelu Holiday w Starym Folwarku. Kobiecie i jej partnerowi skradziono blisko milion złotych i biżuterię. Ponieważ po tygodniu od tego zdarzenia sprawcy nie zostali zatrzymani, a pieniądze nie zostały odzyskane, poszkodowani zwrócili się po pomoc do Biura Rutkowski. Ci udostępnili nagranie z monitoringu na którym widać m.in. że dwóch sprawców ma problemy z poruszaniem się. Jeden z nich ma problemy z biodrem i ręką, a drugi utyka. Natomiast na prośbę Prokuratora prowadzącego i zastępcy Naczelnika WDŚ KWP Białystok zapis monitoringu został zawieszony na czas prowadzonego postępowania prokuratorskiego dla dobra toczącego się śledztwa.

- Postępowania przygotowawcze w Polsce prowadzi Policja najczęściej pod nadzorem Prokuratury bądź sama Prokuratura. Policja i Prokuratura wypełniała swoją pracę, natomiast pani Anna, czując się niejako w całej sytuacji zagubiona, nie otrzymując wszystkich informacji dla niej istotnych i niezbędnych, nie otrzymując pomocy psychologa, specjalistów, podjęła decyzję o zwrócenie się z pomocą do firmy pana Krzysztofa. Taką pomoc uzyskała i od razu zostały podjęte konkretne działania. Nie ma tu mowy o utracie bądź braku zaufania do organów ścigania, tylko skorzystanie z dodatkowej pomocy, który Krzysztof Rutkowski od lat oferuje. Była to jej suwerenna i autonomiczna decyzja - mówił o zaangażowaniu w sprawę Biura Rutkowski adwokat Miłosz Sadowski reprezentujący pokrzywdzoną.    

Krzysztof Rutkowski odniósł się m.in. do kwestii skradzionych pieniędzy, które nie należą jedynie do narzeczonego Anny, a do całej rodziny. Miały zostać przeznaczone na zakup mieszkania. 

- Ktoś może zapytać dlaczego te pieniądze były trzymane w domu? Czy były nielegalne? Nie. Pieniądze były ciężko zarobione, legalne i opodatkowane. Nie ma zakazu trzymania pieniędzy w domu. Oczywiście nie jest to dobra forma przetrzymywania wartości pieniężnych, ale ludzie też tak robią. Dzisiaj ludzie masowo wypłacają pieniądze z banków. Jest wojna więc obawiają się, że banki nie będą na tyle wydolne, żeby wypłacić pieniądze. Takie zdarzenia mają miejsca. 

Detektyw dodał, że wyznaczona została nagroda w wysokości 10 tysięcy euro dla osoby, która doprowadzi do wskazania, gdzie zostały ukryte pieniądze. Jeżeli ktoś posiada dowody odnośnie sprawców z innych źródeł niż posiadane przez Biuro Rutkowski, również może to zgłosić. Na telefony biuro oczekuje pod numerem alarmowym 600 007 007.

 

Ze względu na toczące się śledztwo zebrani nie chcieli mówić o szczegółach postępowania. 

 

5 Komentarzy

Anonymous

21/06/2022

Co to jest 10 tysięcy euro przy 1 mln zl. Druga sprawa to brawo dla sasiadow , nie popisali sie.

Anonymous

21/06/2022

Widze ze Rutkowski przyprowadzil swoich zamaskowanych przestepcow na konferencje - tylko po co.

pisiorek

24/06/2022

Cyrk z klaunami w Suwałkach. Skradzione pieniądze były zarobione legalnie i trzymali w domu ............ :) takie bajki to w TV możecie opowiadać :) . Suwalska policja nie odzyskała kasy bo wszyscy wiedzą komu to zginęło i jakoś za bardzo nikt nie ma parcia na odzyskanie tych pieniędzy prócz Rutkowskiego. Cóż raz na wozie raz pod wozem. Raz uciekasz od policji a raz musisz ich prosić o pomoc. Życie .....

Dodaj komentarz