Od lipca suwalczan czeka kolejny wzrost składek opłat za odbiór odpadów komunalnych.
Taką decyzję przegłosowali radni podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Od 1. lipca kwota będzie ujednolicona - 33 złote od gospodarstwa domowego. Do tej pory w blokach wielorodzinnych mieszkańcy płacili 20 zł, a w domach jednorodzinnych 26 zł.
Głos w dyskusji zabrał Sławomir Sieczkowski z ugrupowania "Mieszkańcy Suwałk", który zauważył, że parę miesięcy wcześniej radni pochylali się nad podobną uchwałą kiedy to stawki zostały już podniesione. - Mieliśmy wtedy zapewnienie, że te stawki pozostaną na długi okres. Teraz słyszymy, że brak podwyżki grozi upadłością spółki PGO, a konsekwencje związane z tą stratą są przerzucane na mieszkańców. Słyszymy o wielu pomysłach jak zorganizować system odpadów komunalnych i oczekujemy od prezydenta kompleksowego rozwiązania w którym kierunku powinniśmy zmierzać, aby uchronić mieszkańców przed kolejnymi wzrostami. Pojawia się temat spalarni, ale do tego potrzebne są konsultacje z mieszkańcami podczas których dowiedzą się jaka miałby być jej lokalizacja i na jakich zasadach miałaby funkcjonować. Chodzi o to, aby podmiot prywatny nie mógł doprowadzić do kolejnego dyktatu cenowego tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku spółek, które zajmują się spalaniem odpadów.
W odpowiedzi Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta Suwałk powiedział, że wzrost stawek spowodowany jest między innymi podwyżką cen, jaką narzuciła białostocka spalarnia. - Od kilku tygodni informujemy o tym, że bez radykalnej podwyżki stawek od mieszkańców, nie jesteśmy w stanie zbilansować systemu. Rok 2019 zamknął się nadwyżką w wysokości 400 tysięcy złotych. Wynikła ona z tego, że do PGO trafiło mniej śmieci niż planowaliśmy, a miasto zyskało większe niż planowano wpływy m.in. od przedsiębiorców. Natomiast nie byliśmy w stanie przewidzieć tego, że w kwietniu 2019 roku spalarnia w Białymstoku zaprzestanie odbioru odpadów frakcji wysokoenergetycznej nie tylko z Suwałk, ale z całego województwa. Góry śmieci rosną zresztą w całej Polsce. Powoduje to wzrost opłat, ale mimo podwyżki, suwalczanie za śmieci wciąż płacą prawie najmniej w kraju. W przeprowadzonych rankingach nasze miasto było pod tym względem do tej pory najtańszym w Polsce. Jedynie doprowadzenie do tego, aby w Suwałkach powstała spalarnia odpadów, da nam perspektywę na przyszłość, aby ustabilizować ceny odpadów. Mamy inwestora, który jest w stanie wyłożyć z własnych środków 200 mln zł - zapewniał Kurzyna.
- To czy My jako mieszkańcy segregujemy śmieci ma wpływ na to, jakie ceny uzyskuje później za nie PGO. Czy mamy tyle odwagi powiedzieć sąsiadowi, że wyrzucając wszystkie śmieci razem ma to wpływ na nasze rachunki? Odwaga cywilna w tej chwili jest nam wszystkim potrzebna. Jest też drugi sposób, by w ogóle ograniczyć liczbę śmieci. Musimy zastanawiać się przy wyborach konsumenckich czy dana rzecz jest nam potrzebna, czy ta plastikowa zabawka za rok nie pójdzie do kosza - powiedział z kolei Wojciech Pająk, przewodniczący klubu "Łączą nas Suwałki".
Ostatecznie radni podwyżki przyjęli. Za było 13 rajców, siedem osób wstrzymało się od głosu i jedna była przeciw.