"Deprecjonowane święto"

delegacja Nowej Lewicy tradycyjnie uczciła Święto Pracy

W niedzielę (01.05) delegacja Nowej Lewicy tradycyjnie uczciła Święto Pracy, składając kwiaty pod pomnikiem Straceń przy ulicy Sejneńskiej w Suwałkach.

 

W symbolicznej uroczystości wzięło udział pięć osób. Zebrani złożyli kwiaty po czym odbyła się krótka konferencja prasowa. Głos zabrał Grzegorz Andruszkiewicz, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Podlaskie, który nie krył, że święto 1 Maja nie jest traktowane w należyty sposób i większość osób po prostu cieszy się z dnia wolnego.

- Widzimy, że święto 1 maja coraz bardziej traci na znaczeniu i jest deprecjonowane. Nie wiem czy jest to spowodowane majówką, czy samym faktem, że mamy święto, to jak nie wypada w niedzielę to jest dzień wolny w tygodniu. W dodatku zbliża się 3 Maja, można wziąć dłuższy urlop. Przez to chyba święto to jest kojarzone jako jakiś przerywnik dzięki któremu mamy trochę więcej wolnego. Uważam, że jest to absurdalne, nawet w kontekście sytuacji kryzysowej, jaka zdarzyła się i w Europie i na świecie nie tylko w związku z pandemią, ale też wojną w Ukrainie. W Suwałkach tak jak i w całym kraju zaczynają tworzyć się poważne problemy z pracą. Powoduje to rosnąca inflacja, która spowodowana jest wieloma czynnikami. Jednym z nich oczywiście jest wojna, ale my z tą inflacją mamy do czynienia już od trzech lat. Już przed pandemią wynosiła 5%. Kto na tej inflacji zarabia? Nie łudźmy się, budżet państwa był pierwszy beneficjentem inflacji, a spadek kursu złotego tylko wygenerował olbrzymie zyski Narodowego Banku Polskiego. Inflacja to przede wszystkim zwiększone wpływy z VAT. Cokolwiek Polska importuje, za wszystko płacimy w walucie twardej, w euro, za nic nie płacimy w złotówkach. Powiedzmy, że NBP ma 120 miliardów euro zasobów gotówkowych to on to ma od czasu gdy kurs wynosił 4,30-4,40. Generują olbrzymi zysk. Państwo nie zbiednieje, teoretycznie, gdyż jest to tylko zapis cyfrowy. Również podnoszenie stóp procentowych nie dość że było spóźnione to było bardzo gwałtowne. Idziemy w kierunku Turcji. Najpierw gwałtownie podnosili stopy procentowe, potem Erdogan kazał obniżyć, czym jeszcze pogłębił chaos. Są zapowiedzi, że stopy będą rosły nadal.

 

Dodaj komentarz