O tegorocznym naborze do szkół, inwestycjach, sytuacji kadrowej nauczycieli i poziomie nauczania rozmawiamy z Romanem Rynkowskim, zastępcą prezydent Suwałk odpowiedzialnym m.in. za sprawy związane z oświatą.
Ilu uczniów rozpoczęło w minionym tygodniu naukę w suwalskich szkołach?
Rok szkolny 2022/23 rozpoczęło na terenie miasta 12 130 uczniów w tym 2065 przedszkolaków, ponad sześć tysięcy uczniów w szkołach podstawowych, ponad cztery tysiące w szkołach ponadpodstawowych i 194 w Specjalnych Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. To o 415 uczniów więcej niż w roku ubiegłym. Jest to głównie spowodowane bardzo dobrym naborem do szkół ponadpodstawowych. Zainteresowanie uczniów było tak duże, że musieliśmy otworzyć dziewięć nowych oddziałów. Po dwa oddziały w Liceum Ogólnokształcącym nr 2 i 3, jeden oddział utworzyliśmy w I LO i pozostałe w szkołach branżowych. Wśród tych 415 uczniów są uczniowie z Ukrainy. Jest tu jednak pewien problem. My szacujemy na podstawie informacji od dyrektorów szkół, od informacji które do nich wpływają, że tych uczniów jest ponad 300. Natomiast część z nich są to uczniowie, którzy już przed wakacjami uczęszczali do naszych szkół, a część to uczniowie nowi. Ministerstwo trochę zwlekało z wydaniem przepisów, gdyż dopiero 18 sierpnia ukazały się przepisy dotyczące edukacji uczniów z Ukrainy. To wpłynęło na pewien brak informacji co do tego jak ci uczniowie będą funkcjonowali i ilu ich będzie. Szacujemy, że najwięcej jest uczniów w szkołach podstawowych - ponad 200, w przedszkolach ponad 60 i w szkołach ponadpodstawowych około 30.
Jak będzie wyglądała nauka dzieci z Ukrainy?
Co do kształcenia zostawiliśmy pewną dowolność dyrektorom i nauczycielom. Szkoły znają już część tych uczniów, którzy podjęli naukę w zeszłym roku szkolnym, znają ich możliwości językowe i możliwość ich udziału ewentualnego w zajęciach w oddziałach ogólnodostępnych. Utworzyliśmy natomiast też oddziały przygotowawcze. Trzy takie oddziały będą funkcjonowały w Szkole Podstawowej nr 7. Jeden oddział będzie funkcjonował w SP 2 i jeden w I LO. W Szkole Podstawowej nr 2 będą to dzieci najmłodsze z klas 1-3. W SP 7 będzie podział na klasy 1-3, 4-6 i 7-8. Do oddziałów przygotowawczych będą trafiać ci uczniowie, którzy nie mogą funkcjonować w oddziałach ogólnodostępnych ze względu na nieznajomość języka polskiego. Moim zdaniem długofalowo najlepsze dla procesu dydaktycznego i wychowawczego będzie jednak umieszczanie tych uczniów w oddziałach ogólnodostępnych, aby się wdrażali. Mamy uczniów, którzy już od kilku miesięcy przebywają na terenie Suwałk, coraz lepiej radzą sobie z językiem polskim i tacy uczniowie powinni trafiać do tych oddziałów ogólnodostępnych. Mogą być wtedy klasyfikowani i może się wtedy wszystko dziać tak samo jak w odniesieniu do uczniów polskich.
Jak wyglądał tegoroczny nabór do przedszkoli?
W tym roku mamy o tyle dobrą sytuację, że wszyscy uczniowie spełniający kryteria, czyli zamieszkanie na terenie miasta Suwałk, zostali przyjęci do naszych przedszkoli. Jeszcze rok temu, aby sprostać zapotrzebowaniom na miejsca przedszkolne, musieliśmy ogłosić konkurs dla przedszkoli niepublicznych na 171 miejsc. To tak jakby jeszcze jedno przedszkole otworzyć w Suwałkach. Natomiast w tym roku w toku naboru wszyscy uczniowie zostali przyjęci, nie trzeba było ogłaszać konkursu i to co mamy w zupełności nam wystarcza. Wszystko dlatego, że zmieniliśmy kryteria naboru. Szczególnie preferowaliśmy tych rodziców, którzy mają Suwalską Kartę Mieszkańca, a najwyżej punktowani byli rodzice posiadający dwie karty. Oczywiście z kryteriów ministerialnych dostawały się też dzieci z niepełnosprawnością, czy tam gdzie rodzic wychowuje dziecko samotnie. My ze swojej strony chcieliśmy dać szczególnie dużo punktów tym rodzicom, którzy pracują na terenie miasta, płacą tu podatki, tak żeby mogli posłać tu dziecko do przedszkola bez żadnego problemu. I jakoś tak się stało, że po zmianie kryteriów nagle tych miejsc wystarczy.
Ja wygląda sytuacja z kadrą nauczycielską?
W nowym roku szkolnym rozpoczęło pracę 1247 nauczycieli. To trochę więcej niż w roku ubiegłym. Oprócz tych nowych oddziałów o których mówiłem wcześniej, ma to swoją przyczynę w tym, że zmieniły się zasady dotyczące pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach. Ministerstwo wprowadziło taką standaryzację - na określoną liczbę uczniów ma być określona liczba psychologów, pedagogów, logopedów i innych specjalistów mających udzielać pomocy uczniom. Okazało się, że musimy zatrudnić nowych nauczycieli i w tym gronie największy problem był z psychologami. Poradziliśmy sobie z tym, jednak widoczny jest niedobór psychologów. Natomiast mówiąc ogólnie o nauczycielach, to raczej problemu kadrowego nie ma. Nie ma sytuacji jak na przykład kilka lat temu, że brakuje nauczycieli języka angielskiego. Wszystko to mimo faktu, że 38 nauczycieli przeszło na emeryturę. Kadra jest zapełniona, ale tak jak co roku mamy problem z nauczycielami przedmiotów zawodowych w szkołach technicznych. Generalnie kadra jest również w tym wypadku zapewniona, ale dyrektorzy zgłaszają, że muszą zatrudniać emerytów i radzić sobie w najróżniejszy sposób. Jest to ciężkie do rozwiązania. Jeżeli ktoś jest wysoko kwalifikowanym fachowcem w jakieś technicznej dziedzinie, to niekoniecznie wybierze szkołę. Warunki płacowe nie skłaniają do tego, żeby powiedzmy odejść z jakiejś firmy. Młodych nauczycieli jest niewielu. Nie ma jakiegoś szturmu na szkoły, żeby młodzi ludzie po ukończeniu studiów chcieli pracować w tym zawodzie i na przyszłość to na pewno będzie problem. Musimy też mieć świadomość, że od 1. września zmienił się zasady awansu nauczycieli. Nauczyciele przychodzący do zawodu będą zatrudniani na umowę na czas określony. Przy nie do końca wysokich płacach, pomimo sygnalizacji ze strony ministerstwa, że młodzi nauczyciele rozpoczynający pracę w zawodzie będą zarabiać więcej, to wciąż nie są to takie pieniądze, które skłoniłyby młodych ludzi do wybierania tego zawodu. Wydaje mi się, że takim impulsem do wybrania tego zawodu powinien być prestiż i płaca, a wciąż nie jest to praca ani dobrze płatna, ani postrzegana jako specjalnie prestiżowa.
Była realna możliwość strajku nauczycieli na początku roku szkolnego?
Tego tak do końca nie wiemy, ponieważ to związki zawodowe i załogi poszczególnych szkół podejmują decyzję. Natomiast nie mieliśmy jakichś takich sygnałów, że już na początku września będzie taka sytuacja, że nauczyciele zaprzestaną pracy, czy też ta akcja będzie polegała na tym, żeby nie prowadzić zajęć. Zresztą nie ma chyba takiego zamysłu. Na dzień dzisiejszy wiemy, że trwają przygotowania do akcji strajku, ale jak to ma wyglądać nie wiemy. Myślę, że dyrektorzy są przygotowani, gdyż to nie pierwsza akcja strajkowa. Kilka lat temu też mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Tak jak mówiłem, na razie nie mamy sygnałów, aby strajk miał polegać na zaprzestaniu prowadzenia zajęć z uczniami.
Przejdźmy do wakacyjnych inwestycji w szkołach. Co udało się wykonać podczas przerwy w nauce?
Takie drobne remonty dzięki dyrektorom szkół, ich przedsiębiorczości oraz pracownikom obsługi, były prowadzone praktycznie w każdej szkole, tak aby uczniowie uczyli się w dobrych warunkach. W tym roku tak się stało, że mamy bardzo dużo inwestycji w infrastrukturę przyszkolną, ale sportową. Najwięcej dzieje się w Szkole Podstawowej nr 5, gdzie powstaje nowy stadion przyszkolny. Remontowany jest też cały blok sportowy, czyli sale gimnastyczne, to wszystko co dawno, a może bardzo dawno remontowane nie było. Dzięki pozyskanym przez miasto funduszom te prace są prowadzone. Duże inwestycje były też przy Szkole Podstawowej nr 2 i 7, czyli boiska przyszkolne ze sztuczną nawierzchnią. Ta nawierzchnia była zużyta i musiała zostać wymieniona. Teraz będą zupełnie nowe warunki. Przygotowujemy się też do dwóch inwestycji, które jeszcze są w fazie projektowania i na które również pozyskaliśmy fundusze. To basen przy Szkole Podstawowej nr 10 i rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 4, ale to jeszcze na pewno nie w przyszłym roku. Te inwestycje w przyszłym roku się nie zakończą, natomiast myślę, że blok sportowy i stadion przy SP 5 w przyszłym roku powinien być gotowy. Do tego jeszcze taka drobna, ale widoczna inwestycja, czyli elewacja I Liceum Ogólnokształcącego. Mieliśmy tutaj duży problem z wyłonieniem wykonawcy, nie było chętnych i trzeba było powtarzać przetargi. To zabytkowy obiekt, więc wymogi dotyczące elewacji są dużo większe niż w przypadku innych naszych obiektów. Ostatecznie udało się, prace trwają i pewnie do końca roku zostaną ukończone.
Szkoły również w tym roku muszą zmagać się z rosnącymi cenami ciepła czy prądu.
Na pewno ceny pójdą w górę. Jeżeli chodzi o cenę ciepła to ona już poszła w górę. Jeżeli chodzi o prąd to czekamy jeszcze na rozstrzygnięcie przetargu w ramach grupy zakupowej. To też jest pewna możliwość zredukowania nieco ceny, natomiast na pewno będzie ona wyższa. O ile wyższa? 200-300% - nie wiadomo. Tak jak obserwujemy, na dzień dzisiejszy niektóre gminy już ogłaszają przetargi i ceny są dwukrotnie wyższe. Mieliśmy tradycyjne spotkanie z dyrektorami przed rozpoczęciem roku szkolnego i rozmawialiśmy na ten temat. Sygnalizowaliśmy też, że potrzebne są oszczędności. Jeżeli będziemy musieli zapłacić więcej za media to na pewno odbędzie się to kosztem czegoś innego. Będziemy rozmawiać ze szkołami o jakieś możliwej redukcji zapotrzebowania szczególnie na prąd, ale na ciepło też. Postaramy się też jakoś pomóc we współpracy z Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej. Coś na pewno trzeba robić, ponieważ będą to koszty większe nie o dziesiątki tysięcy, tylko milionowe w skali miasta. Jakieś lekkie ograniczenia pewnie są możliwe, natomiast na pewno nie może się to dziać kosztem dzieci i nie może być w szkole zimno.
W styczniu radni przyjęli projekt uchwały w sprawie przyjęcia Strategii Oświaty Miasta Suwałk do 2030 roku. Jak przebiegają prace nad dokumentem?
W tej chwili przygotowujemy się, a właściwie to jesteśmy już na końcu przygotowań. Koordynacją działań związanych z wdrożeniem, z monitoringiem i ewaluacją będzie zajmował się Suwalski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli. To wyspecjalizowana instytucja posiadająca odpowiednią kadrę. Szkoły już strategię posiadają i analizują w odniesieniu do własnych potrzeb. Myślę, że pod koniec września odbędzie się spotkanie dotyczące strategii już z udziałem SODN-u. Część działań już jest wdrożona, ale oczywiście żeby to usprawnić i żeby wszystko działo się jednolicie we wszystkich placówkach, planujemy takie spotkanie, szkolenie i myślę, że wtedy już pełną parą to wszystko ruszy.
Jaki z Pana perspektywy mamy poziom nauczania w Suwałkach? Jest z roku na rok lepiej czy gorzej?
Obserwując wyniki egzaminów zewnętrznych widzimy, że one się poprawiają. Również w odniesieniu do egzaminu ósmoklasistów, gdzie były szczególne zastrzeżenia. Dzieje się to dzięki ogromnej pracy dyrektorów, nauczycieli i specjalistów w szkołach. My też staramy się pomagać szkołom przydzielając dodatkowe zajęcia. Prowadziliśmy też działania poprzez firmę, która prowadziła szkolenia w niektórych szkołach i myślę, że to też dało efekt, gdyż egzaminy się poprawiły. Wyniki się poprawiły, ale ja zawsze mówię, że trzeba do tego podchodzić z umiarkowanym optymizmem. To, że wyniki były w poprzednim i w tym roku wyższe nie oznacza, że można już osiąść na laurach i że ta tendencja będzie tylko się poprawiała. Na to wpływa mnóstwo czynników i tych zależnych i niezależnych od nauczycieli. Nikt się przecież nie spodziewał, że będziemy mieli pandemię koronawiursa. Z drugiej strony mieliśmy pandemię, a wyniki się poprawiają więc ciężko to ocenić, ale na pewno efektywność nauczania zdalnego jest dużo niższa niż stacjonarnego. Wojna w Ukrainie też była takim czynnikiem, który wpłynął na sytuację szkół. Są takie czynniki, ale kiedy rozmawiamy z dyrektorami, z nauczycielami zawsze mówię, że takie problemy są we wszystkich szkołach w kraju. My musimy robić wszystko, żeby uczniowie osiągali jak najlepsze wyniki. Tak jak mówiłem, to jest umiarkowany optymizm i trzeba dużo pracować, żeby rzeczywiście ten poziom utrzymać i go poprawiać.
Dziękujemy za rozmowę.