W czwartek (21.12) większością głosów suwalscy radni przyjęli budżet na przyszły rok. Zakłada on ponad 664 mln zł dochodu i ponad 681 mln zł wydatków.
Rekordowe ponad 664 mln zł dochodów i ponad 681 mln zł wydatków. Blisko 140 mln zł na inwestycje. 30 mln zł na podwyżki dla pracowników miejskich i nauczycieli. Ponad 17 mln zł deficytu. Budżet na 2024 rok część radnych określiła jako optymalny, rekordowy, prorozwojowy i prospołeczny.
- Założyliśmy w nim podwyżki wynagrodzeń dla pracowników zarabiających najniższą krajową, ale też i dla tych, którzy zarabiają więcej. Na podwyżki mogą też liczyć nauczyciele. Również wzrośnie wynagrodzenie pracowników naszych spółek komunalnych choć to już nie jest zależne stricte od budżetu miasta. Założyliśmy dobrą prognozę co do stawek za prąd czy ciepło. To również rekordowy budżet pod kątem dochodów majątkowych, które wynoszą ponad 121 mln zł. Nigdy nie mieliśmy tak dużych dochodów majątkowych, które przeznaczymy na miejskie inwestycje między innymi na drogi i obiekty oświatowe - tłumaczył Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.
O tym, że budżet miasta na przyszły rok jest imponujący mówił Kamil Lauryn przewodniczący klubu Suwałki Przyszłości.
- Widzimy, że to budżet skierowany na kapitał ludzki. Nasz klub wielokrotnie apelował o to byśmy bacznie kierowali się w kierunku naszych pracowników. Ale także jest to budżet inwestycyjny, jak widzimy 139 mln przekazujemy na inwestycje. Są to ogromne pieniądze. To bardzo cieszy - mówił radny Luryn.
Klub PiS wykazał, że w budżecie nie wszystkie elementy są pozytywne. Jako te negatywne wskazał podwyżkę podatku od nieruchomości czy niegospodarność, dotyczącą mediateki.
- Wydajemy pieniądze na mediatekę, a tak naprawdę nie podjęliśmy ostatecznej decyzji czy ona w ogóle w mieście powstanie - zauważał przewodniczący klubu PiS Jacek Juszkiewicz.
Ostatecznie większością głosów radni Rady Miejskiej przyjęli budżet na 2024 r. Za było 15 osób, przeciw 3, a wstrzymały się od głosu 4 osoby.
