Większością głosów suwalscy radni podjęli decyzję o podwyżce opłat za pobyt dziecka w Żłobku Miejskim w Suwałkach. Problemem okazała się nieobecność dziecka ze względu na chorobę.
W środę podczas sesji Rady Miasta, suwalscy radni głosowali nad projektem uchwały w sprawie Statutu Żłobka Miejskiego w Suwałkach oraz w sprawie ustalenia wysokości opłat za pobyt dziecka w żłobku i określenia maksymalnej opłaty za wyżywienie. W myśl nowej uchwały zwolnienie rodziców lub opiekunów prawnych dzieci uczęszczających do Żłobka z opłaty za pobyt, miałoby miejsce jedynie w okresie zamknięcia żłobka ze względu na:
- wprowadzenie stanu epidemii;
- stanu klęski żywiołowej;
- stanu wyjątkowego;
- stanu wojennego;
- innego zdarzenia losowego.
Dyskusję wywołał ostatni punkt. Jak zauważył Jarosław Schabieński z Prawa i Sprawiedliwości, w porównaniu z tym co było dotychczas, teraz wprowadzona zmiana nie będzie obejmowała choroby dziecka.
- Jak wiadomo dzieci w tym wieku bardzo często chorują i dopiero uzyskują odporność. Z moich szacunków i rozmów z rodzicami wynika, że mniej więcej 1/3 czasu dzieci są chore. Dotąd rodzice mogli nie opłacać tych dni, gdy dzieci chorowały. Ten projekt taką możliwość zamyka. Można więc powiedzieć, że rodzice dotąd płacili o 1/3 stałej opłaty mniej, kiedy ich dzieci był chore. W dodatku w następnej uchwale mowa jest o podwyższeniu stałej opłaty za żłobek. Oznacza to, że opłata dla większości rodziców wzrośnie o sto procent. To ogromna różnica i ogromne obciążenie. Dlatego punkt mówiący o wypadkach losowych powinien zostać uzupełniony o choroby dziecka. Dodać należałoby też punkt tak jak było to poprzednio: w przypadku nieobecności dziecka z powodu choroby, rodzicom/opiekunom prawnym dziecka przysługuje zwrot opłaty. To umożliwi rodzicom płacenie za rzeczywisty czas przebywania dziecka w żłobku.
Kamil Lauryn z klubu "Łączą nas Suwałki" zapytał po tym wystapieniu, co w sytuacji, gdy rodzice nie puszczają dziecka do żłobka przez np. dwa tygodnie, mimo, że jest zdrowe.
- Taki rodzić, który samowolnie nie puścił dziecka do przedszkola też nie płaci? Jak my mamy to sprawdzić? Różne są sytuacje i żeby za chwilę nie było, że ktoś sobie wyliczy budżet domowy i stwierdzi, że w tym miesiącu przez tydzień dziecko nie pochodzi do żłobka.
Jarosław Schbieński odpowiedział, że pracującym rodzicom taka sytuacja również byłaby nie na rękę i sytuacje o których mówi radny Lauryn są skrajne. Z kolei Marek Zborowski-Weychman zwrócił uwagę, że lekarze nie chcą wystawiać zaświadczeń małym dzieciom i nie ma możliwości sprawdzenia, czy dziecko faktycznie jest chore. W dodatku budżet placówki jest określony na podstawie tego, ile ma miejsc i ile jest przyjętych dzieci do żłobka.
- W momencie, kiedy stworzymy taką możliwość, że dzieci będą chodziły w kratkę, to skąd wziąć pieniądze w budżecie miasta na utrzymanie żłobka? Intencją tej uchwały było wprowadzenie ewentualnego zwrotu kosztów wtedy, kiedy wynikają one z odwołania zajęć z przyczyn niezależnych ani od uczestnika zajęć, ani od miasta. Uważam więc pomysł za nieuzasadniony, natomiast w punkcie drugim mowa o zwrocie opłaty za wyżywienie. Ten zwrot występuje rzeczywiście wtedy, kiedy dziecko nie korzysta ze żłobka i w nim nie je. Opłata stała jest jednak za miejsce w żłobku przydzielone danemu dziecku.
W odpowiedzi Roman Rynkowski, zastępca prezydenta Suwałk przekazał, że intencją nie jest stygmatyzowanie rodziców chorych dzieci, a o wyeliminowanie wspomnianych sytuacji. Na jedno miejsce w żłobku jest bowiem kilku chętnych. Jeżeli dziecko przez dłuższy okres nie uczęszczałoby do żłobka, to jest to blokowanie miejscu dla innych.
- Sytuacja o której mówimy dotyka w największym stopniu rodziców, którzy oboje pracują i płacą w naszym mieście podatki. Mówię jako ojciec córki, która do żłobka miejskiego się nie dostała. Dlaczego? Dlatego, że oboje z żoną pracujemy i nie spełniamy punktów dotyczących preferencji. Definicję innych zdarzeń losowych zostawmy dyrektor żłobka. Personel naszego żłobka to bardzo doświadczone osoby. Jeżeli dziecko nie dostaniem się do miejskiego żłobka to może próbować dostać się do prywatnego. Tam takich preferencji, jeżeli chodzi o zwroty nie ma. Trzeba po prostu płacić i nikt nie robi jakichś specjalnych wyjątków.
Ostatecznie propozycja zmiany, którą postulował Jarosław Schabieński nie uzyskała poparcia większości rady i projekt przegłosowano bez zmian. Większością głosów przyjęto także proponowaną podwyżkę za pobyt dziecka w żłobku.
Od 1 kwietnia 2022 r. obowiązywać więc będzie opłata stała za pobyt dziecka w Żłobku Miejskim w Suwałkach, która wynosić będzie 10% minimalnego wynagrodzenia ustalonego na podstawie odrębnych przepisów. Rodzice dziecka uczęszczającego do Żłobka Miejskiego w Suwałkach ponosić będą odpłatność w wysokości miesięcznej 301 zł. Natomiast opłata za dodatkowy wymiar opieki w żłobku, przekraczający 10 godzin dziennie za każdą dodatkową rozpoczętą godzinę będzie wynosić 10 zł. Opłata za całodzienne wyżywienie dziecka korzystającego z opieki w Żłobku Miejskim pozostaje na obecnym poziomie, tj. 9 zł i tak jak dotychczas będzie naliczana na podstawie faktycznej liczby dni obecności dziecka w żłobku. Wzrost opłaty za pobyt dziecka w Żłobku Miejskim spowoduje większy dochód do budżetu Miasta Suwałk o około 425.000,00 zł w skali 9 miesięcy w 2022 r.
Przed głosowaniem podwyżki ponownie wywiązała się dyskusja. Jarosław Schabieński stwierdził, że dochodzi do sytuacji w której na jednym posiedzeniu wprowadzone zostają dwie podwyżki za żłobek. Skalę podwyżek porównał prawie jak "za rosyjski gaz". Słowa radnego PiS nie spodobały się Kamilowi Laurynowi, który zwrócił się bezpośrednio do Jarosława Schabieńskiego.
- Pan jest blisko rządzących to zapytam dlaczego tak ciężko nam się żyje? Dlaczego wszystko drożeje? Jesteśmy do tego zmuszeni, bo życie jest coraz droższe, obsługa wszystkiego jest coraz droższa. My też musimy się bronić i robić podwyżki. Dlaczego nie mówicie, że to przez rząd Prawa i Sprawiedliwości takie są sytuacje, nawet w samorządach. Nie mówicie całej prawdy, dlaczego? nie tu proszę kierować pytania, tylko tam, na górę. Co zrobić, żeby było lepiej, żeby mieszkańcom Suwałk żyło się lepiej. Jestem kredytobiorcą, dostałem podwyżkę - dlaczego o tym nie mówicie? Nikt mnie nie pyta czy mam środki żeby to spłacić, nikt mi nie daje. I naszym mieszkańcom też nikt nie daje. Przez to co dzieje się na górze mamy taką sytuację - mówił Lauryn.
W odpowiedzi Jarosław Schabieński powiedział, że jest pracownikiem sfery budżetowej i to co dotyczy wszystkich, dotyczy też jego. Dodał, że jest radnym klubu Prawo i Sprawiedliwość i najwyraźniej zdaniem radnego Lauryna to oznacza, że jest bliżej rządzących.
- Pan Panie radny Lauryn jest bliżej rządzących w mieście i odpowiada za to co się w mieście dzieje. Bardzo łatwo jest zrzucać winę na kogoś innego i szukać winy poza sobą. Ja wiem, że jest Pan w tym dobry i w tym się ćwiczy. Radzę spojrzeć troszeczkę inaczej na rzeczywistość i nie obciążać winą za wszystko rządu. Rozszerzając to co mówimy, proszę zwrócić uwagę, że sprawa inflacji nie jest tylko kwestią Polską, a ogólnoeuropejską. Mam znajomych w Holandii i Niemczech i tam kwestia inflacji jest taka sama. My podejmujemy decyzje odnoszące się do mieszkańców Suwałk i za te decyzje odpowiadamy. Weźmy taką odpowiedzialność, jaką zgodnie z ustawą i zgodnie z naszym sumieniem ponosimy, a nie próbujmy jej zrzucać na kogoś innego.