Fatalne błędy w grze obronnej sprawiły, że suwalskie Wigry wracają z Głogowa ze stratą czterech bramek i bez punktów.
Ostatni w sezonie 2019/20 mecz na wyjeździe i przed ostatni w ogóle w tym sezonie Fortuna 1 Ligi pokazał ogromne błędy w grze defensywnej biało-niebieskich. Już w czwartej minucie spotkania do spółki zawinili Paweł Gierach i Jan Balawejder. Do piłki, która wpadła w kozioł wybiegł przed pole karne bramkarz Wigier, a w tym czasie Gierach głową go przelobował. Gdyby zawodnik Chrobrego Damian Piotrowski nie dostawił nogi, mielibyśmy bramkę samobójczą. Kolejny ogromny błąd przydarzył się kapitanowi Wigier, Martinowi Dobrotce, który tak niefortunnie i niedokładnie odgrywał do własnego bramkarza, że piłkę zdołał przejąć zawodnik gospodarzy i bez problemu umieścić ją w siatce. Damian Kowalczyk, strzelec drugiej bramki został też autorem trzeciej. Po raz kolejny piłka przerzucona na drugą stronę boiska znalazła adresata, a nasza obrona nie zrobiła zbyt wiele, by piłkę odzyskać. Podanie praktycznie w sam środek pola karnego do nieatakowanego Kowalczyka sprawiło, że ten ponownie z łatwością pokonał bramkarza Wigier i do przerwy było 3:0.
Po zmianie stron, mając korzystny wynik, gospodarze nieco odpuścili. Wykorzystały to Wigry do zdobycia honorowej bramki w tym meczu. Dobrze na skrzydle zachował się wprowadzony po przerwie Denis Gojko, który odegrał w pole karne do niepilnowanego Bartczaka, a ten celnym strzałem zdobył bramkę dla swojej drużyny. To było jednak wszystko co mogli tego dnia osiągnąć podopieczni Donatasa Venceviciusa. Wynik w 77 minucie gry ustalił były zawodnik Wigier, Miłosz Kozak, który wpadł w pole karne gości i precyzyjnym strzałem po ziemi pokonał Balawejdera.
Suwalskie Wigry mają przed sobą już tylko jeden mecz na poziomie I Ligi. W sobotę 25. lipca zmierzą się w Suwałkach z Zagłębiem Sosnowiec. Początek spotkania o 17.40.